ROGOŹNO. Opozycja w rogozińskiej radzie miejskiej wpadła na kolejny pomysł z serii political fiction, jakoby zarządzenia burmistrza były przed nimi chowane, tak jak „kiedyś jakieś” pisma adresowane do gminy.
Radny Henryk Janus „zastanawiał” się publicznie się czy zarządzenia burmistrza są utajnianie po to, by adresaci tych pism nie mogli ich przeczytać.
Sensu w tym jednak żadnego nie ma, bo dlaczego burmistrz miałby „ukrywać” swoje własne zarządzenia? Nikt tego jednak wyjaśnić nie potrafił, więc opozycja myśli dalej, czym by tu w burmistrza uderzyć.