ORŁOWO, POŁAJEWO. Orłowo jest spokojną wsią leżącą na skraju gminy Ryczywół. Zamieszkuje w niej niewiele ponad 160 mieszkańców. Jest tam też dawny dwór wzniesiony w roku 1872 w majątku byłego obornickiego landrata i uznanego hodowcy bydła Gottloba Engelharda von Nathusiusa, a przypominający swą architekturą podberlińską willę, potem stanowił on własność rodziny Lipskich herbu Grabie, której niczego w Orłowie nie brakowało.
Wieś leży na skraju dwóch gmin, jest niewielka i trochę zapomniana, więc omijają ją wszelkie inwestycje gminne, w tym takie jak własne ujęcie wody.
Mieszkańcy korzystają z wody przesyłanej im z gminy Połajewo.
Nie tylko korzystają z połajewskiej wody, ale muszą pobierać jej odpowiednio dużo, bo jak stanowi lokalny regulamin z czerwca 2018 roku: Gmina Połajewo będzie dostarczać odbiorcom usług wodę przeznaczoną do spożycia przez ludzi w ilości nie mniejszej niż 0,5 m3 na dobę.
Pili więc orłowianie, myli się i prali do woli, aż nagle w ubiegłym tygodniu wójt Połajewa Stanisław Pochyluk wypowiedział dostawy wody dla wsi Orłowo.
Powodem tak drastycznej decyzji jest wielka susza i opadający także w gminie Połajewo poziom wód podskórnych.
Stanisław Pochyluk wyznaczył termin odcięcia Orłowa od połajewskiego wodociągu najpóźniej do 30 lipca tego roku i jest on nie do przyjęcia przez wójta Ryczywołu Henryka Szramę.
Gminę Ryczywół czeka budowa własnego wodociągu do Orłowa. Henryk Szrama nie kryje jednak niepokoju: Do końca lipca gmina nie jest w stanie zrobić nawet projektu, a co dopiero wybudować wodociąg. Wójt ma uzasadnioną obawę, że Orłowo zostanie tego lata bez wody.