OBORNIKI. Pandemia nie słabnie i rośnie wciąż liczba zachorowań. Na szczęście odmiana wirusa Omikron nie zabija zdrowych organizmów a jedynie je osłabia, więc też nie ma dawnych obostrzeń i stopniała czujność oraz chęć ochrony.
Jak wyliczyła dyrektor Małgorzata Ludzkowska, na terenie szpitala odnotowano 10 przypadków omikronu. Testują wszystkich pacjentów.
Gdy pacjent ma objawy zostaje przyjęty na oddział, jeżeli objawów nie ma, a test był pozytywny, szpital zgłasza to sanepidowi i pacjenta odsyła do domu na auto kwarantannę.
Obecnie nie ma na oddziałach szpitala żadnego pacjenta z omikronem, a gdyby się trafił, to żadnych izolatek nie będzie. Nie będzie też zamykania oddziałów, a do tego wizyty będą się odbywać normalnie, choć na odpowiedzialność odwiedzających.
Małgorzata Ludzkowska oświadczyła, że: Działań specjalnych nie będzie. Jest rozgoryczona, bo w ostatnim czasie na szpital wylały się pomyje w hejtach i pojawiły brzydkie, a do tego krzywdzące opinie po tym, jak szpital wprowadził (w dbałości o zdrowie rodzin) ograniczenia wizyt. Zatem koniec z izolacjami.
Aby być bezpieczniejszym, wystarczy zaszczepić się dawką przypominającą.
Są już powszechnie dostępne czwarte szczepionki Moderny i Pfizera specjalnie kierowane przeciw wirusowi w wersji Omikron. Niestety, brak jest zainteresowania dodatkowymi szczepieniami.
Dość rzec, że jak dotąd czwartą dawką zaszczepiło się dotąd zaledwie… 229 osób.
Szczepionki Moderny i Pfizera mają identyczny skład i nie na żadnego znaczenia, którą z nich ktoś był wcześniej szczepiony.
W sytuacji braku chętnych do szczepień nie było sensu uruchamianie punktu szczepień, a ten w przychodni przy szpitalu wystarcza. Jest on czynny od godziny 9 do 13, a i po godzinie 13 też się można zaszczepić.
Trwają też szczepienia przeciwko grypie, która często daje podobne objawy jak Omikron, a na dodatek wiele osób ciężko ja znosi.
W przyszpitalnej przychodni zaszczepiono przeciwko grypie zaledwie 32 pacjentów, którzy dotarli do punktu ze swoimi szczepionkami.
Niewielkie zainteresowanie szczepieniami przeciwko grypie może wynikać też stąd, że w tym roku nie ma darmowych szczepionek. Trzeba je kupić na własny koszt, a przecież kosztują znacznie mniej niż leki w razie grypy.
Biorąc po uwagę fakt, że zapowiada się wyjątkowo „chłodna zima” zapewne warto się jednak zaszczepić.