KOWANÓWKO. Minął niemal miesiąc od dnia, gdy progi Szpitala Kardiologiczno – Rehabilitacyjnego w Kowanówku przekroczyła Izabela Grzybowska. Nowa dyrektor jeszcze nie zdążyła zwiedzić wszystkich oddziałów, skupiając się najpierw głównie nad rozpoznaniem finansowo prawnej sytuacji powierzonej sobie lecznicy.
Jest osobą drobną o ujmującej osobowości, wyróżniającą się promiennym uśmiechem, który stale jej towarzyszy. W rozmowie okazje się być sympatyczna, otwarta i szczera. Do tego jednak niespotykanie rzeczowa i konkretna. Słuchając jej ma się niemal pewność, iż pani dyrektor dobrze wie o czym mówi.
O sytuacji szpitala rozmawia używając czasu teraźniejszego. Najwyraźniej nie chce odnosić się do działań poprzednika. – Nie po to tu jestem by kogoś oceniać. Bardziej interesuje mnie sytuacja, z jaką muszę się zmierzyć – wyjaśniła na początku rozmowy, nadając jej tym samym konkretny kierunek. Od przeszłości nie da się jednak uciec, gdyż to ona wykreowała obecną rzeczywistość a ta jest niemal porażająca.
Szpital ma ogromne zadłużenie i zbyt skromne dochody, aby je spłacić w realnym okresie. „Dziwna” polityka finansowa poprzedniego dyrektora doprowadziła go niemal na skraj bankructwa.
Dla przykładu, gdy dwa lata temu NFZ zwrócił placówce pieniądze za nadwykonania, dyrektor o orientacji wybitnie socjalistycznej przeznaczył je na podwyżki dla pracowników. Rok później NFZ był mniej hojny i trzeba było pieniądze na płace pożyczać. Jak zdołaliśmy się dowiedzieć, były dyrektor zaciągał kredyty gdzie tylko się dało, nie omijając banków komercyjnych. Tam pożyczał pieniądze na bardzo wysoki procent. Dyrektor Izabela Grzybowska potwierdziła fakt konieczności spłacania przez lecznicę – jak rzekła – lombardowych odsetek.
Innym „dziwnym tworem” była dotychczasowa obsługa prawna szpitala. – Umowy zostały tu pozawierane z wyraźnym naruszeniem interesu szpitala – powiedziała Izabela Grzybowska i dodała: działalność rozpoczęłam od zmiany obsługi prawnej. Niestety niekorzystne dla nas umowy zostały zawarte w ten sposób, że nie można ich teraz zerwać. Przykładem może być niekorzystna umowa z firmą profesora Tomasza Siminiaka, mocno obciążająca budżet szpitala. Profesor prowadzi swą firmę na koszt lecznicy nie zadbawszy nawet o kontrakt z NFZ, czy finansowanie z rządowych funduszy innowacyjnych. Umowa opiewa bodaj do roku 2012 i nie można jej zerwać a szpital jest winien już firmie profesora ponad 6 milionów złotych.
Nowa dyrektor zatrudniła biegłego rewidenta finansowego, aby ten przeanalizował bieżącą sytuację lecznicy. Od jego ustaleń zależeć będzie odpowiedź na pytanie, czy szpital ma jeszcze jakąś szanse przetrwania. Na to samo pytanie Izabela Grzybowska odpowiada zdecydowanie: dziś nie mogę jeszcze na to odpowiedzieć. Zbyt wiele jest wciąż niewiadomych.
Wśród tych niewiadomych są też takie „kwiatki”, jak „sprawa solarów". Swego czasu dyrektor Manicki wystąpił do urzędu marszałkowskiego o pieniądze na zakup kolektorów słonecznych do podgrzewania wody. Miała ta inwestycja przynieść konkretne oszczędności. Marszałek przekazał szpitalowi kwotę około 165 tysięcy złotych. Te pieniądze dyrektor zamiast na solary, wydał na… dokumentację. Teraz pieniądze trzeba zwrócić, jako wydatkowane na inny cel, niż wnioskowano. Dla lecznicy w Kowanówku jest to niemal gwóźdź do trumny. Nowa dyrektor z umiarkowanym optymizmem wierzy, że marszałek zaniecha swego żądania. Gorzej będzie jednak jak nie zaniecha.
Wśród wymagalnych kredytów jest wielomilionowa pożyczka udzielona przez marszałka. Ta, wobec problemów ze sprzedażą Miłowód, została przedłużona do końca września 2010 roku. Innym problemem jest ponad 5 mln zł nadwykonań, za które NFZ może nie zapłacić. Dlatego natychmiast wstrzymano wszelkie przyjęcia do szpitala, z wyłączeniem jedynie tych ratujących życie.
Przy okazji rozmowy staraliśmy się dowiedzieć jakie Izabela Grzybowska ma plany na czas najbliższy. – Teraz skupiam się na kontraktowaniu usług medycznych, bo od nich zależeć będą dochody szpitala, a te zdecydują o możliwości spłat kredytów. Mimo wyraźnych przerostów w zatrudnieniu nikogo nie zamierza zwalniać. Wolałaby, aby każdy z pracowników zarobił na siebie i został w zespole. Pytana o powierzenie niektórych usług wyspecjalizowanym podmiotom zewnętrznym przyznała, że jest przeciwnikiem outsourcingu. Jej zdaniem każdy powinien wiedzieć, ile kosztuje jego praca i jaki daje ona dochód.
Izabela Grzybowska jest z zawodu ekonomistką oraz na poważną praktykę menażerską. Przypominamy, że „wyciągnęła” z ogromnego dołka szpital powiatowy w Puszczykowie, co wówczas graniczyło niemal z cudem. Z Puszczykowa Niwki „odwołały” ją po latach zawirowania polityczne, choć jak sama twierdzi – nigdy nie zajmowałam się polityką i zajmować się nią nie mam zamiaru.
Według pani dyrektor największym atutem lecznicy w Kowanówku jest wspaniała kadra lekarska. O niektórych ze specjalistów słyszała już dawniej, nie znając jeszcze Kowanówka. Wśród jej pierwszych decyzji było podpisanie umów z ordynatorami. Izabela Grzybowska podpisała też umowę ze swą zastępczynią do spraw lecznictwa, Mirosławą Kominek. Wierzy, że dzięki doskonałej kadrze podoła wszelkim wyzwaniom. Jednak inaczej będzie, jeżeli z analiz biegłego rewidenta finansowego wyniknie, iż szpital nie da już rady wyjść z długów.