OBORNIKI. 17-letnia S., mieszkanka obornickiego osiedla, zaginęła w nocy z wtorku na środę. Dziewczyna została odprowadzona przez o kilka lat starszego chłopaka pod klatkę schodową jej mieszkania. Po pocałunku na dobranoc weszła do klatki a następnie słuch po niej zaginął.
Nastolatka mieszkała ze swoją babcią. Kobieta rano zauważyła, że wnuczka nie wróciła do domu i zawiadomiła policję. – Dostaliśmy informację o zaginięciu młodej dziewczyny. W tej chwili prowadzone są działania w celu jej znalezienia – powiedziała w środę naszej redakcji rzecznik obornickiej komendy policji.
Zakrojone na szeroką skalę poszukiwania prowadzone były na całej Ziemi Obornickiej. Śledczy rekonstruowali poczynania dziewczyny w dzień jej zaginięcia, przesłuchiwali świadków, przeglądali zapisy monitoringu miejskiego.
W czwartek wieczorem oborniczanka wróciła do mieszkania. Jej opowieść o wydarzeniach ostatnich dwóch dni przypominała scenariusz filmu kryminalnego.
Zdaniem dziewczyny po wejściu do klatki schodowej została uderzona w tył głowy i straciła przytomność. Obudziła się w piwnicy, gdzie trzymano ją w wbrew jej woli. Miała być wielokrotnie gwałcona. W czwartek zdołała uciec oprawcom.
Nastolatka nie chce szczegółowo opowiadać o wydarzeniach tych kilku dni. Policja i prokuratura prowadzą intensywne śledztwo, które ma wyjaśnić, co się stało. Nie wyklucza się żadnej wersji zdarzeń. Wiadomo jednak, że jeżeli w Obornikach rzeczywiście grasują seksualni porywacze, policjanci użyją wszelkich sił i środków, by ich złapać i oddać w ręce organów sprawiedliwości.