ROGOŹNO. W szpitalu w Obornikach zmarł Józef Zarębski, zacny i szanowany rogoźnianin, harcerz, nauczyciel, twórca i animator kultury, znakomity organizator, działacz społeczny, człowiek wielu aktywności, dobry człowiek.
Urodzony w roku 1946 Józef Zarębski dał się poznać bodaj najbardziej jako prezes i dyrygent rogozińskiego Chóru „Echo”. Objął tę funkcję we wrześniu 1990 roku. Po niecałym roku „Echo” stało się członkiem Polskiego Związku Chórów i Orkiestr Oddziału Nadnoteckiego w Pile.
W roku 1998 wieloletnia działalność zespołu i jego dyrygenta została doceniona przez włodarzy Rogoźna. Wówczas wpisano chór do Księgi Honorowej „Zasłużony dla Rogoźna”. Zespół był również nagradzany podczas rozmaitych przeglądów artystycznych. W 1996 roku grupa zdobyła nagrodę I stopnia na Ogólnopolskim Przeglądzie Artystycznym Ruchu Seniora „ARS”. Na X Festiwalu Pieśni Seniorów w Szamotułach w 2012 roku zespół zajął I miejsce w kategorii chórów, a rok później II miejsce.
Józef Zarębski dał się poznać też jako dziennikarz. Przez długie lata redagował pod egidą rogozińskiego muzeum miesięcznik samorządowy „Kurier Rogoziński”, który od marca 2002 roku stał się kwartalnikiem wydawanym przez RCK. W tym czasie blisko współpracował z „Ziemią Obornicką”.
Innego rodzaju działalnością Józefa Zarębskiego był ogród działkowy i związana z nim aktywność na niwie społecznej. Dość rzec, że za ową działalność w 2017 roku, jako członek Rodzinnego Ogrodu Działkowego Czerwony Mak, otrzymał z rąk burmistrza Romana Szuberskiego medal za Zasługi dla Polskiego Związku Działkowców. Medali i wyróżnień pan Józef miał wiele. Ważnym był dla niego bez wątpienia medal „Zasłużony dla Powiatu Obornickiego” (2018 r.), najwyższe honorowe odznaczenie przyznawane przez Zarząd Powiatu Obornickiego i wręczany osobom, których działania miały i mają znaczący wpływ na rozwój powiatu obornickiego.
Kolejną działalnością Józefa Zarębskiego było snycerstwo. Rzeźbił w drewnie i wystawił swe małe działa, nierzadko z żoną koronkarką.
Pan Józef był całym sercem oddany lokalnej społeczności. Był nie tylko krzewicielem kultury, ale i człowiekiem kulturalnym z każdym calu, był przyjacielem ludzi, nie wiedział co to odmowa, gdy ktoś zwracał się o pomoc.