OBORNIKI. Bodaj najbardziej doświadczony radny ziemi obornickiej, Marek Lemański, skorzystał z pobytu wojewody wielkopolskiego w Obornikach, aby umówić się z nim na rozmowę o tym, co oborniczan boli najbardziej.
W ubiegłym tygodniu udał się więc do wojewody, ale wojewody nie było.
Czasu jednak nie zmarnował, bo przyjął go dyrektor Departamentu Infrastruktury i Rolnictwa Tomasz Małyszka z zastępcą.
Pierwszym z omawianych tematów była sprawa obwodnicy Obornik i obornickiego odcinka trasy S11. Radny nie krył zadowolenia z ostatecznego ustalenia przebiegu drogi i obwodnicy. Radość trwała jednak krótko, bowiem usłyszał, że to dopiero kolejny etap.
Ostatecznie o przebiegu trasy zadecyduje komisja środowiskowa i komisja ekonomiczna.
Planowane skrzyżowanie S11 z drogą Świerkówki-Maniewo miało być bezkolizyjne, prowadzone drogą podziemną lub wiaduktem. Tymczasem na najnowszej mapie niczego podobnego nie ma.
– To maniewianie mają jechać do Świerkówek przez węzeł chludowski? – Pytał zaskoczony Marek Lemański. Okazało się, że nie, bo … węzła w Chludowie także nie będzie. To zdaniem Lemańskiego: Spowoduje destrukcję dowozów szkolnych i całej komunikacji miejskiej.
Tym sposobem okazało się, że droga do obwodnicy Obornik jest wciąż jeszcze długa i bardzo kręta.
Jak nie droga bita, to może żelazna – pomyślał radny i przypomniał dyrekcji departamentu o obietnicy władz centralnych dotyczącej wybudowania w Obornikach nowoczesnego dworca modułowego.
W aktach obornickiego magistratu spoczywa wciąż oficjalne pismo z sierpnia 2015 roku, gwarantujące budowę owego dworca do roku 2017. Pod pismem podpisał się dyrektor Srokola z obecnego Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii. Radny przypomniał rozmówcom, że zmiana władzy owszem nastąpiła, ale ciągłość władzy wciąż obowiązuje.
Rozmówcy Lemańskiego byli bardzo zdziwieni i obiecali zainteresować się sprawą zapomnianego dworca.
Trzecim zagadnieniem omawianym w departamencie była koncepcja przejazdu przez tory kolejowe wiaduktem, zamiast płaskiego skrzyżowania z ulicą Łukowską i co by nie rzec, bardzo ich zainteresowała.
Rozmówcy pana Marka także mieli pytania. Interesowało ich to, kto jest właścicielem mostu kolejowego w Stobnicy? Marek Lemański przekazał im swą wiedzę w twej kwestii i zaproponował, by wojewoda zainteresował się zabytkiem i włączył most do tworzenia rekreacyjnej rowerowej pętli.
Na koniec poskarżył się na brak wsparcia dla gminy Oborniki ze strony władz centralnych i wojewody. – Prosiliśmy o pomoc finansową przy budowie sali sportowej, ale go nie dostaliśmy. Prosiliśmy o część pieniędzy na boiska, także nic nie dostaliśmy. Tymczasem nasza gmina dokłada do tego co dostaje od rządu na oświatę 30 milionów ze swego budżetu, więc na inwestycje oświatowe już nam nie wystarcza.
Trudno dziś powiedzieć, czy spotkanie radnego w władzami wojewódzkimi coś da i wpłynie jakoś na obiecywane przez państwo inwestycje? Pewne jest tylko to, że kwestia obwodnicy w zasadzie jest wciąż w puncie wyjścia.