OBORNIKI. O obornickim szpitalu mówi się różnie, nie mniej odwiedziło go w ciągu ostatnich pięciu miesięcy 3030 pacjentów, aby zdrowieć leżąc na 180 łóżkach. Jeżeli przeciętne łóżko zajmowane jest w szpitalu średnio, co dziewięć dni, to choć obłożenie łóżek bywa bardzo zmienne, to na oddziale wewnętrznym zawsze panuje komplet.
Tego typu dane statystyczne można było usłyszeć podczas ostatniego posiedzenia Społecznej Rady SP ZOZ.
Ze złożonego przez dyrekcję ZOZ sprawozdania finansowego wynika, że szpital ma nadal znaczne zadłużenie. 3,750 mln zł to jedynie zobowiązania krótkoterminowe. Kwota tych długoterminowych wynosi 428 tys. zł a kwota 480 tys. zł wynika z tytułu wynagrodzeń. Jest też i dobra wiadomość. W minionym roku udało się pani dyrektor wypracować prawie 600 tys. zł zysku, który nieco zmniejszył zadłużenie podległej jej lecznicy.
Gorzej, że szpitalowi pogarsza się wynik finansowy, bo mniejsza jest wartość uzyskanego kontraktu, stracił kontrakt na opiekę wieczorno – świąteczną, a ceny mediów szybują wciąż w górę. Sama energia elektryczna za rok ubiegły kosztowała 252 tys. zł, cieplna 370 tys. a 1,280 mln zł trzeba było wydać na sprzątanie i temu podobne usługi. Nietrudno policzyć, że perspektywa nie jest różowa, bo planowane powiększenie powierzchni szpitala znacznie podniesie też i te stałe wydatki.
Dyrektor Małgorzata Ludzkowska nie kryła, że – jeżeli chodzi o finanse, to sytuacja jest trudna. Do tego nie jest łatwo wyegzekwować z NFZ pieniądze za nadwykonania usług medycznych. – Na anestezjologii jest już przekroczenie o 25% kontraktu, a to dopiero połowa roku. Część zabiegów z ortopedii przeszło do ambulatorium w poradni. Do końca roku będziemy w poradni robili na górkę – poinformowała dyrektor Ludzkowska dodając: nie mam pewności jak wypadnie aneksowanie w przyszłym roku. W szpitalu nie mamy wpływu na OIOM. Zawsze cztery łóżka są zapełnione i nie wiemy jak będzie z płatnością. Chyba zapłacą, a reszta jest uznaniowa. A my mamy przekroczenie w pediatrii i neonatologii, choć ta nie jest problemem, bo parę tysięcy być może wpadnie.
Z pewnością Małgorzata Ludzkowska dokłada starań, aby kondycja finansowa powierzonej jej placówki była możliwie najlepsza. Nie mając jednak żadnego wpływu na decyzje NFZ, więc jest tak jak jest. Pomimo kłopotów finansowych pani dyrektor stara się utrzymać szpital w kręgu wiarygodnych, by funkcjonować pomimo długów. W kwestii nieterminowego regulowania zobowiązań finansowych wobec wierzycieli, starosta Adam Olejnik dociekał, czy – szpital ma jakiś harmonogram spłat zadłużenia.
Ludzkowska zapewniła: szpital nie ma na dziś egzekucji i porozumiewa się z wierzycielami w sprawie spłat. Według Olejnika: największe zastrzeżenie trzeba mieć do zaległych płatności wobec wierzycieli szpitala, bo te trzeba będzie i tak kiedyś zapłacić.
Małgorzata Ludzkowska wyjaśniła: nie zdarza nam się, żeby odmówiono nam leków czy innych środków, bo nasze rachunki jakoś regulujemy. Obecny podczas spotkania Piotr Gruszczyński ostrzegł, że – w konkluzji biegłego badającego bilans SP ZOZ znalazł się dziwny zapis, iż rada opowiada z kondycję szpitala. To bzdura, bowiem rada i radni odpowiadają jedynie przed wyborcami a nie finansowo, choć może to i szkoda.
Starosta i inni zebrani chcieliby porównać dla pełni obrazu obornicką lecznicę z innymi placówkami, jednak pani dyrektor stwierdziła: trudno porównywać Oborniki z innymi szpitalami, bo dyrektorzy działając w ramach konkurencji nie chcą o tym mówić.
Nikt nie ma chyba wątpliwości, że służba zdrowia działa w ramach silnej konkurencji, w której nie ma zmiłuj się. Każdy dyrektor szpitala walczy o kontrakty, pieniądze i pacjenta. Małgorzata Ludzkowska też walczy o szpital a zamieszczane na naszych łamach co pewien czas podziękowania dla personelu szpitala są dowodem na to, że zadowolonych też nie brakuje.