ROGOŹNO. Janusz A. znany był w Rogoźnie z drobnych kradzieży i chuligaństwa. Na początku listopada skradł z jednego z mieszkań laptop, krzystając z otwartych drzwi. Nie był z niego sprawny przestępca, bo kradzież widzieli nie tylko lokatorzy mieszkania, ale i przechodnie obserwujący zabawną ucieczkę z komputerem.
Policja nie zdążyła rozpocząć poszukiwań zidentyfikowanego niemal od razu drobnego przestępcy, gdy on sam przez przypadek wpadł w ręce strożów prawa.
W minionym tygodniu Janusz przechadzał się po Rogoźnie, szukając kolejnej okazji do kradzieży, gdy mężczyzna, któremu wcześniej ukradł komputer, rozpoznał go na ulicy. Janusz zaczął uciekać. Właściciel komputera ruszył za nim w pościg. Złodziej był w świetnej formie, śmigał uliczkami jakby się za nim paliło, nie dając pościgowi szans. Gdy na jego drodze pojawiała się ławka – skakał nad nią jak gazela, gdy płot – wspinał się na niego niczym kozica.
Podczas ucieczki Janusz przebiegł niestety o jeden płot za daleko, nieświadomie przeskakując na teren komendy policji. Funkcjonariusze, ktorzy akurat przebywali na zapleczu budynku, z zaciekawianiem spojrzeli na mężczyznę, który pojawił się znikąd. Zdyszany rogoźnianin, który ścigał Janusza, również wbiegł na teren komendy i sytuacja szybko sie wyjaśniła.
Za kradzież laptopa Janusz może znaleźć się za kratkami nawet na pięć lat.