SŁOMOWO. 12-letnia Daria Lüdke jest miłą, żywą i ciekawą świata małą mieszkanką Rogoźna. Mieszka w centrum miasta, ale ma babcię w Słomowie. Ciężko pracujący rodzice zawieźli ją na lato do babci na wieś, gdzie powietrze jest świeższe. Rezerwat Buczyna i sielskie otoczenie oraz babcina kuchnia, miały być dla dziecka wakacyjnym rajem.
Na początku minionego tygodnia Daria wybrała się około godziny 13:45 na rowerową wycieczkę. Przejechała przez ogród i wyjechała z bocznej dróżki na asfaltową drogę. Drogą jechał właśnie swym Fiatem Panda proboszcz słomowskiej parafii Wojciech R.
Gdy dziewczynka pojawiła się nagle na drodze, na reakcję kierowcy nie pozostało już wiele czasu. Uderzona przodem auta przeleciała przez maskę i rozbiła główką przednią szybę.
Daria leżała krwawiąc nieprzytomna na asfalcie. Ksiądz stał bezradny obok. Wezwano pogotowie. Lekarz ustabilizował jej stan i zdecydował się wieźć ją natychmiast do szpitala specjalistycznego w Poznaniu.
Tam stwierdzono u Darii złamanie obu nóg, złamanie miednicy, złamanie podstawy czaszki, krwiaka mózgu oraz wiele obrażeń wewnętrznych i zewnętrznych.
Policjanci stwierdzili na miejscu wypadku, że ks. Wojciech R. prowadził samochód będąc w stanie nietrzeźwości. Odczyt alkotestu nie pozostawiał żadnych wątpliwości, więc zawieziono go do szpitala w celu pobrania krwi. Szczegółowe wyniki nie są jeszcze nam znane.
Nie był to niestety pierwszy taki czyn księdza proboszcza. Swego czasu utracił już prawo jazdy za prowadzenie w stanie po spożyciu alkoholu. Jaki wpływ taki stan miał tym razem na czas reakcji kierowcy, tego jeszcze nie wiadomo. Pewne jest za to, że stan ofiary jest ciężki. Dziewczynkę czeka być może wiele lat rekonwalescencji, zanim całkowicie odzyska dawną sprawność.
Mieszkańcy Słomowa z którymi udało nam się porozmawiać, żywo reagowali na sytuację. Oburzył ich fakt, że ich proboszcz był w „takim stanie” i to w sierpniu, który został ogłodzony przez Kościół miesiącem trzeźwości. Jeżeli zarzuty potwierdzą się przed sądem, trudno wyrokować, jaka ewentualna kara może spotkać księdza. Czy cierpienie małej, ciężko poranionej Darii pomoże mu spojrzeć trzeźwo na swój problem, o tym też trudno wyrokować, choć nie ma powodu wątpić, że Wojciech R. cierpi.
Jedno jest pewne. Skutkiem nieostrożności dziewczynki oraz alkoholu we krwi kierowcy doszło do tragedii i od tego dnia nic w Słomowie nie będzie już takie same.