POWIAT OBORNICKI. Gdy już opadł dym po gratulacjach i zachwytach w związku z przyznaniem powiatowi obornickiemu kwoty 2,2 miolona złotych na drogę Oborniki – Stobnica, okazało się, że pieniędzy jeszcze nie ma. Kiedy będą, tego nikt nie potrafi powiedzieć. Trwa obecnie żmudne przygotowywanie wniosku o pomoc w ramach programu zwanego przedziwnie WRPO.
Miał się tym ważnym zadaniem zająć sam starosta Wankowicz, ale wskazał na wicestarostę Gronostaja. Ten pchnął sprawę naczelnikowi transportu Jeranowi, a naczelnik urzędniczce od promocji. Ta nie miała na kogo zepchną sprawy i teraz przygotowuje wniosek. Ma na to czas do końca roku. Jest nadzieja, że zdąży, choć jest to jej debiut.
Taką przynajmniej miał wiedzę wiceburmistrz Obornik Henryk Łukaszewski, pytając podczas ostatniej sesji rady powiatu starostę Wańkowicza, kiedy realnie ruszą jakieś prace na "drodze obrzyckiej" i jaki będzie ich zakres. Starosta tego jednak nie wiedział, więc wskazał burmistrzowi Obornik dyrektora zarządu dróg powiatowych. Ten obiecał Łukaszewskiemu przesłać odpowiedź na piśmie. Wiceburmistrz Obornik nie dał za wygraną i nalegał, by dyrektor podzielił się swą obecną wiedzą, bądź przyznał, że jej nie ma. Argumentował to tym, że o drogę pytają go sołtysi, a także wielu mieszkańców gminy.
Naciskany dyrektor Ryszard Juszkiewicz przyznał – na dzień dzisiejszy to ja nie odpowiem, kiedy to będzie. Następnie dodał, że w planie jest przebudowa nawierzchni na odcinku 2,3 kilometra, łącznie z chodnikami, a na odcinku 15 kilometrów droga zostanie dwukrotnie posikana lepikiem i posypana kamyczkami. Natomiast na odcinku od Bąblina zostanie wyrównana nawierzchnia oraz zostaną ścięte pobocza.