OBORNIKI. Przyglądając się ubiegłorocznemu bilansowi obornickiego szpitala można wysnuć logiczny wniosek, że im niej osób się w nim leczy, tym są lepsze wyniki finansowe.
Na pełne rozliczenie z NFZ dyrekcja lecznicy ma czas do 15 lutego, więc nie wszystkie dane są precyzyjne, to już można wyciągnąć takie jak wyżej wnioski.
Wynik finansowy lecznicy, zamkniętej w znacznej części przez pandemię dla wielu pacjentów, jest całkiem dobry i wynosi obecnie „jedynie” minus 147 tysięcy złotych co przy kondycji polskich szpitali jest wynikiem lepiej niż świetnym. Tu trzeba pamiętać, że planowana strata miała sięgać nawet dwóch milionów.
Jak zapewnia dyrektor Małgorzata Ludzkowska: Nie wszystkie pieniądze jeszcze spłynęły, więc wynik za rok miniony zapewne się jeszcze poprawi in plus.
Szpitalowi urosły dochody i spadły koszty, więc wynik ostateczny może być nawet z plusem. W lecznicy na oddziale covidowym do 8 stycznia tego roku było razem 219 pacjentów. 50 nie udało się uratować i zeszło.
Decyzją wojewody oddział jest dziś zamknięty, choć nie może przyjmować w tym miejscu innych pacjentów. Szpital odwołał się od tej decyzji do ministra zdrowia, wojewoda nie uchylił swojej decyzji więc szpital dalej czeka na zdanie ministra, który dziwnie milczy.
Uchyli on, albo nie uchyli swa decyzje tego nikt nie wie, chociaż najlepiej byłoby wrócić już do normalności. Szpital miał przez długie miesiące umniejszony ryczałt, tak jak wszystkie inne szpitale w kraju. Do końca czerwca jest czas, na ewentualną zmienne przepisów i umów.