OBORNIKI. Choć od wigilii Bożego Narodzenia upłynęło już nieco czasu, to jej szczególny nastrój sprawia, iż wciąż jest wielu chętnych by do niej powracać. Specjalnie dla nich Krystyna Eichler przygotowała w Bibliotece Publicznej wieczór słowno muzyczny zatytułowany Wigilie Wielkich Polaków.
Prócz scenarzystki i reżysera pani Krystyny wystąpili wspaniali recytatorzy z obornickiego ogólniaka Radosław Białachowski, Dominik Chudziak i nadzwyczaj utalentowane siostry Roszkiewicz. Tłem do wspomnień o wigiliach były kolędy śpiewane przez chór Schola Cantorum pod dyrekcją Józefa Czypka.
Do najciekawszych należała niewątpliwie mało znana kolęda, którą Adam Mickiewicz umieścił w III części Dziadów. Nie trafiła ona do tradycji ludowej i nie została spopularyzowana. Nie wszyscy znali też historię wigilii wieszcza, którą w 1830 roku przyszło mu spędzić w domu Józefa Grabowskiego w Łukowie. Przybył doń wówczas z pobliskiego Rożnowa ukochany brat Franciszek co uczyniło wigilię bardzo rodzinną. Przybyli na spektakl wysłuchali także opowieści o niezapomnianej wigilii Chopina, której smutek podkreślał wiersz K. Wierzyńskiego Ktokolwiek jesteś bez ojczyzny. Tradycyjna wigilia polska była przygotowana nawet na emigracji w hotelu Lambert przez Adama i Annę Czartoryskich. Później były wigilie Wańkowicza, w krakowskim domu Estreicherów i Barbary Wachowicz spędzane na Podlesiu.
Klaudia Roszkiewicz recytowała wiersz Stanislawa Miklaszewskiego, chór śpiewał kolędy a widzowie wtórowali mu cicho, by nie spłoszyć nastroju choinki, szopki z maleńkim Jezuskiem, potraw podawanych na sianku i tego, co zowie się Polską Wigilią.
Czy warto je wspominać jeszcze po nowym roku? Odpowiedzieli na to wszyscy ci, którzy ciasno zasiedli w wypełnionej po brzegi największej sali w bibliotece publicznej. Są wszak wieczory, których nigdy dosyć.