GMINA OBORNIKI. Firma energetyczna ENEA nie tylko dostarcza Obornikom prąd, ale jest też właścicielem wszystkich przydrożnych i miejskich latarni. Jako właściciel zadecydowała, że poprzez specjalnie utworzoną spółkę ENEOS będzie owe lampy konserwować i to jak zechce, kiedy zechce i za ile zechce.
Skutek jest taki, że opłata za konserwację gminnego oświetlenia drogowego może wzrosnąć w tym roku z 218 do 265 tys. i nikt nie wie czy to już koniec podwyżek. Korzystając z mocy monopolisty energetyka opracowała taki cennik, że gminni urzędnicy powyrównują prawie każdą jego pozycję z kosmosem. Burmistrz długo zwlekał z podpisaniem umowy na konserwację lamp, ale wreszcie musiał ustąpić i to jak sam stwierdził – jako jeden z ostatnich w Polsce.
Zaraz potem Tomasz Szrama oświadczył: przystępujemy do Porozumienia Strzeleńskiego, do którego przystąpiło już kilkadziesiąt gmin w całej Polsce. Grupa ta zbuntowała się przeciwko ENEI za to, że gminy zostały zmuszone do podpisania niekorzystnej umowy konserwacyjnej. My także będziemy występować przeciwko ENEI, bo nie zgadzaliśmy się na podpisanie takich umów, tak jak Strzelno.
Tu wyjaśniamy, że burmistrz sześciotysięcznego Strzelna, położonego w powiecie mogileńskim, w woj. kujawsko-pomorskim, nie podpisał umowy konserwacyjnej, więc energetyka wyłączyła mu w całym mieście światło i to do czasu aż ją podpisze.
Podobny problem zawisł też nad Obornikami. Tomasz Szrama poinformował o tym radnych podczas ostatniej sesji. – W gminie Oborniki Enea przestała naprawiać światłą i mieliśmy taką sytuację, ze przez kilka dni wysiadło oświetlenie na Kopernika i Młyńskiej. Gdy na nasz wniosek mieli naprawiać, stwierdzili, że jak burmistrz nie chce podpisać umowy konserwacyjnej, to my przestajemy naprawiać. Tak nas zmusili szantażem do podpisania niekorzystnej umowy i dlatego przystąpiliśmy do protestu i będziemy wałczyć o zmiany w systemie.
Gmina Oborniki tak jak inne są pod presją monopolisty, który narzuca ceny takie, jakie mu się podobają, bez możliwości negocjacji. Montaż własnych latarni trwałby lata i kosztował miliony. Wie o tym ENEA i dyktuje twarde warunki. Gmina, czyli my podatnicy, musimy płacić tyle ile podyktuje energetyka. Dlatego trzeba docenić decyzję burmistrza Szramy, który chce choć spróbować oporu.