OBORNIKI. Członkowie i sympatycy obornickiego Klubu Karate zorganizowali w minionym tygodniu mikołajki dla dzieci. Te przybyły licznie, w gościnne mury szkoły podstawowej nr 3 bo i zabawa była wspaniała. Zawody i gry. Pokazy karate a do tego nagrody i paczki ze słodyczami.
Te ostatnie wręczał im sam dyrektor Zygmunt Dyczkowski ucharakteryzowany na świętego Mikołaja. Grzegorz Ciesiółka przypomniał że jest to już druga taka impreza połączona z turniejem. – Chcemy pokazać innym dzieciom, że sport to nie tylko współzawodnictwo i rywalizacja ale i zabawa oraz przyjemność. Tej ostatniej nie brakowało. Temperatura rosła z minuty na minutę a ogromne emocje i ogólny entuzjazm mogły być odpowiedzią na pytanie, jak się dzieci bawiły. Przybyły z klubu, okolic, z trójki i świetlic terapeutycznych, którymi się karatecy opiekują.
Przy okazji rozmowy z Grzegorzem Ciesiółką pochwalił się, że klub dostał na sprzęt wielotysięczny grant z ministerstwa sportu. – Nie dowierzaliśmy, ale wysłaliśmy i okazało się, że warto. Gmina ufundowała nam za ponad 10 tysięcy matę zwaną tatami za co jesteśmy bardzo wdzięczni. Nasza współpraca z gminą nie polega jednak na tym, by tylko brać, ale także by dawać. Dlatego postanowiliśmy dać dzieciom wspaniałą mikołajkową zabawę i będziemy to powtarzać.
Sponsorem zawodów był prócz klubu i gminy także Michał Ciesiółka wspierający karateków od samego niemal początku. Nie tylko pomaga finansowo i rzeczowo, ale nierzadko służy rada i uczestniczy we wszelkich działaniach. Na zawody przyszedł wraz z córeczką Antosią. Ona także ćwiczy w klubie. W rozmowie z nami Michał Ciesiółka powiedział – nie wystarczy robić czegoś dla młodzieży. Trzeba pamiętać także o dzieciach pięcio, sześcioletnich i dla nich także organizować imprezy o charakterze sportowym.