ROGOŹNO. Jeżeli powiemy, że pan Leon Wiese zjadł na wodociągach zęby, to nie będzie w tym wielkiej przesady.
W Aqabellisie przepracował wiele lat tworząc sieć wodociągową, konserwując i zawiadując nią. Gdy przestał być prezesem tej spółki, postanowił służyć dalej swą wiedzą zasiadając w jej radzie nadzorczej.
Najpierw w myśl przepisów złożył wymagalny egzamin a był on bardzo trudny. We wspomnianym rozporządzeniu zaleca się dopuszczanie do egzaminów osób z wyższym wykształceniem, ale długoletnie doświadczenie zrównoważyło w przypadku pana Leona jego brak i 16 listopada wręczono mu w imieniu Ministra Skarbu upragniony dyplom. Mając wszelkie uprawnienia wystąpił do burmistrza Janusa, aby ten powołał go w skład rady nadzorczej spółki gminnej. Pan burmistrz powołując się na wyżej wymienione rozporządzenie odmówił panu Leonowi, z powodu braku u niego wyższego wykształcenia. Jest to o tyle zaskakujące, gdyż w ogłoszeniu, które burmistrz opublikował w Biuletynie Informacyjnym, nie ma ani słowa o konieczności posiadania wyższego wykształcenia. Warunkiem jest posiadanie dyplomu, który pan Leon załączył.
W ten sposób w radzie zasiedli dwaj panowie z Poznania i jeden z Obornik a rogoźnianin nie. Dlaczego? Dlatego, że to co wystarczyło ministrowi nie wystarczyło Janusowi? A może dlatego, że jest zdania, iż tylko osoba po studiach może dobrze zarządzać. Może rację ma nasz ekspert, który mówi Janus jest po studiach, a jak rządzi? Jedno jest pewne, gdy ktoś chce psa uderzyć zawsze jakiś kij znajdzie.
Panu Leonowi życzymy cierpliwości. Janusowie przemijają a dyplomy zostają.