GMINA OBORNIKI. Przyrodnicy coraz głośniej namawiają włodarzy miast, by ci ograniczyli wykaszanie trawników i poboczy, bo zieleń zatrzymuje cenną wodę i pozwala żyć wielu organizmom.
Tymczasem w ślad za literaturą z dziedziny drogownictwa, tudzież maszyn i urządzeń drogowych dowiadujemy się, że koszenie trawy i chwastów na poboczach dróg jest niezbędne zarówno ze względu na estetykę, jak i bezpieczeństwo ruchu. Zwarta darń na poboczach odgrywa pozytywną rolę, ponieważ je wzmacnia, a wytworzeniu darni sprzyja częste koszenie trawy, ułatwiające jej rozkorzenianie.
Wiele miast już zapowiada, że przynajmniej czasowo rezygnuje z koszenia. Kierunek jest bardzo dobry. Koszenie to czyste marnotrawstwo – twierdzą ekolodzy.
Jest z tym całkiem różnie, tak samo, jak różne są potrzeby mieszkańców miast. Nie można prowadzić jednokierunkowej polityki ekologiczno-drogowej.
Dylemat ma w tej kwestii także burmistrz Tomasz Szrama. – Gdy nie skosimy poboczy, to mnie hejtują, że nie koszę, gdy koszę to czytam hejt, że mordujemy jeże i kosimy szyszki. Więc co lepsze? Część gmin już przestało kosić. Mamy dołączyć, czy wręcz przeciwnie? – pytał burmistrz radnych.
Renata Małyszek namawiała, by skosić pobocze przy ścieżce rowerowej ze Słonaw do Kiszewa. – Po co? – pytał Tomasz Szrama: Mamy kosić jedynie dla estetyki oraz dla efektów wizualnych? Zieleń poboczom nie przeszkadza.
Pani Renata przyznała, że: Faktycznie trawy się na ścieżkę nie kładą, gałęzi też nie ma, bo je sama wyłamuję. Jednak z asfaltu wyrastają jakieś rośliny. Zaskoczyło to burmistrza: Ja tam jeżdżę bardzo często i żadnych roślinek na asfalcie nie widziałem. Radna przyznała: Te trawki są małe i ich jeszcze nie widać.
Ostatecznie oboje umówili się na niedzielną wycieczkę rowerową w poszukiwaniu traw asfaltowych.
Ekologicznie myślący Henryk Brodniewicz stwierdził: Z tym koszenie trzeba być ostrożnym, bo trawniki są nam potrzebne, chwasty i kwiaty są ekologiczne i jeżeli nie ma zagrożenia w ruchu, to trzeba dać przyrodzie możliwość rozwijania się.
Sekundował mu Tomasz Szrama: Jest dziś idea tworzenia na poboczach łąk kwiatowych i to mi się także podoba. Może warto iść w tym kierunku, bo ciąć dla estetyki z pewnością nie warto.
Radny Błażej Pacholski poparł burmistrza i ostrzegł: Owszem, to dobry kierunek, ale taka łąka nie jest bezobsługowa i tania. Lepiej pozostać przy niekoszeniu poboczy i niekoniecznie z kwiatami.
Jak różne są pomysły na zieleń może świadczyć relacja burmistrza z rozmowy z jedną z mieszkanek gminy. Rozmówczyni skarżyła się na igliwie zalegające na drodze biegnącej przez fragment puszczy noteckiej.