ROŻNOWO. Państwo Cebulscy w poniedziałek zauważyli przed swoją posesją pracowników Zarządu Dróg Powiatowych. Wieczorem poszli zobaczyć, nad czym tak ciężko pracowali. Okazało się, że przed ich gospodarstwem wykopano kilkumetrowy rów, który odgrodzono płotkami. – Oni są niepoważni. Ciągnik z przyczepą ani samochody ciężarowe nie mogą wjechać na posesję – twierdzi senior rodziny Cebulskich.
Na wąskiej ul. Dworcowej rolnicy jadąc ciężkim sprzętem muszą korzystać z poboczy. Po wykopaniu rowu i wkopaniu płotków jest to niemożliwe. – Teraz możemy wjeżdżając tylko z jednej strony, proszę powiedzieć, gdzie więc mamy zawracać? – żalą się. Dworcowa jest jedną z najdłuższych dróg we wsi. Podczas ulewnych deszczy brak studzienek powoduje, że woda nie ma gdzie spływać a jezdnia jest całkowicie zalana. Temu mają zapobiegać rowy. – Granice tej dziury są wyższe niż asfalt. Jak woda ma uciekać? Fuszerę odstawili – twierdzą rożnowianie.
Dyrektor Andrzej Jeran tłumaczy: rów ma służyć do zbierania wody. Zobaczymy dopiero, czy zda egzamin. Mamy nadzieję, że odwodni podczas deszczu jezdnię.
Taka argumentacja nie przekonuje rożnowian i rodziny Cebulskich. Jednak plan przestrzenny mówi, że rowy powinny znajdować się na całej długości drogi. Zdaniem drogowców, to właśnie rolnicy i mieszkańcy Dworcowej nagminnie zasypują rowy. Powodem ma być brak miejsc parkingowych i wykorzystywanie do postoju poboczy. Ustawiono więc płotki, które nawet po zasypaniu dziury powstrzymają od parkowania na poboczu. Jeżeli nowo powstały rów zda egzamin, Zarząd Dróg Powiatowych będzie planował dalsze wykopy, by odwodnić całą Dworcową.