OBORNIKI. Do Obornickiego Ośrodka Kultury wróciła wiosna, wróciła tradycja, wróciły obornickie brzmienia i koncert rockowy. Nie wróciła niestety publiczność.
Kolejny, po okresie przerwy pandemicznej, koncert z popularnego niegdyś cyklu „Jesteśmy stąd” miał tym razem wymiar rockowy. Rocka zagrali muzycy związani z Obornikami, a do tego z Obornickim Ośrodkiem Kultury.
Ciekawy był repertuar. Doskonała była oprawa świetlna i akustyka. Nieco skromna była publiczność, ale choć może i faktycznie nieliczna, to za to bardzo wysmakowana.
Głównym walorem koncertu byli oczywiście sami wykonawcy. Na cenie pojawiali się kolejno: Julia Czechowska z ciekawą interpretacją bardzo osobistej i szczerej piosenki Agnieszki Chylińskiej „Boję się”. Nie mniej ciekawie brzmiała wersja „Dziewczyny Szamana” Justyny Steczkowskiej zaproponowana przez Dajanę Runowską-Korbal.
Na scenie pojawili się też Weronika Siwecka, Mateusz Łabiak, Marcin URO Kempiński, Piotr Wtorek, Mateusz Wieczorek w odsłonie dość demonicznej, Marek Karolczak, Jeremiasz Braun i Tomasz Wróblewski wyciskający z gitary wszystko co można było wycisnąć.
Były brawa, zachwyty, tańce i wtóry. Potem prowadzący zapowiedział kwadrans przerwy, po którym scenę objęły w posiadanie zespoły Compass oraz Queen Margot.
Niestety, nie wszyscy ich wysłuchali, bo w czasie przerwy część słuchaczy już wyszła. Są na świecie wielcy artyści, którzy mogą sobie pozwolić na robienie przerw w czasie koncertu, bo publika nawet nie drgnie czekając z zapartym tchem na ciąg dalszy. Jednak w Obornikach wciąż jeszcze trzeba taką przerwę wypełnić czymś bardziej interesującym niż obiecana widowni „muzyczka w tle”.