ROGOŹNO. Dyskusja o trybie w ustanawiania medalu Zasłużony dla Gminy Rogoźno, zamieniła się bardzo w pyskówkę pomiędzy radnym Henrykiem Janusem a Renatą Tomaszewską, co stało się od pewnego czasu w Rogoźnie standardem.
Nie mniej zaskakująca była opinia radnego Pawła Wojciechowskiego, iż: Przyznawanie medalu ma cechy patologiczne.
W czasie, gdy Janus atakował, Tomaszewska skutecznie się broniła. Na koniec Henryk Janus wniósł o wykreślenie tematu Medalu z obrad i powrotu do prac w komisjach. Poparło go jedynie czterech radnych z opozycji, podczas gdy ośmiu było przeciw, więc dysputa trwała.
Wreszcie przewodniczący Łukasz Zaranek znalazł sposób na zablokowanie Henryka Janusa i od tego momentu dyskusja stała się dość wyważona i merytoryczna.
Radny Hubert Kuszak miał wątpliwość: Co stanie się, jeżeli komuś zechce się medal odebrać, a on go nie odda?
Wątpliwość rozwiał sekretarz gminy i prawnik z zawodu Marek Jagoda: Nie wyobrażam siebie sytuacji, by ktoś szukał osoby wyróżnionej i fizycznie odbierał jej medal. Taki medal, to rzecz symboliczna. Wystarczy, by ukazać okoliczności odebrania medalu i akt odebrania już zostanie dokonany.
Zastanawiano się też nad tym, w jakich okolicznościach medal może zostać odebrany. Informacji szczegółowych udzielał znów Marek Jagoda, a głosem rozsądku był jak zwykle burmistrz Roman Szuberski. Kuszaka przekonał ostatecznie radca prawny gminy.
Do dyskusji włączył się też Paweł Wojciechowski, który jednak pogubił się przecząc co jakiś czas sam sobie. Tu burmistrz znów wytknął radnym, że dysputa stała się czysto akademicka, podczas gdy projekt wymaga dysputy merytorycznej.
Ostatecznie udało się uchwalić zasady funkcjonowania najważniejszego odznaczenia gminy, medalu Zasłużony dla Gminy Rogoźno.