BĄBLINEK. W poprzednim numerze Ziemi Obornickiej informowaliśmy o problemach Bąblinka z ustaleniem działki pod świetlicę.
Wieś nie miała własnego gruntu należącego do gminy, więc burmistrz zdecydował się zakupić, na zasadzie wyjątku, działkę od Agencji Nieruchomości Rolnych. Miała na niej początkowo stanąć świetlica, jednak sołtys Hieronim Tadeuszyk wraz z radą sołecka ustalili, że będzie tam boisko i teren rekreacyjny.
Być może u źródła takiej decyzji stanął fakt, że sąsiad działki od początku nie zgadzał się na świetlicę w obawie ewentualnych nocnych hałasów podczas wszelakich imprez.
Sołtys zaproponował inną lokalizację świetlicy, na działce należącej do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (KOWR). Odwiedził w tym celu burmistrza Obornik, prowadząc przed sobą sąsiadkę tej działki, by osobiście poświadczyła, że nie wnosi żadnej pretensji wobec budowy świetlicy nieopodal jej płotu.
Tomasz Szrama, przed podjęciem starań o ów grunt, poprosił sołtysa o to, by ten złożył pisemny wniosek w kwestii przeznaczenie kolejnej działki, tak aby nie powstało na niej następne boisko a świetlica wiejska.
Wydawać by się mogło, że sprawa jest załatwiona i wieś ma lokalizację świetlicy. Wtedy to do burmistrza zwrócił się mąż przywiedzionej przez sołtysa kobiety, która wyraziła już zgodę na sąsiedztwo świetlicy. Mężczyzna złożył stanowczy protest przeciwko tej inwestycji.
Różne głosy małżonków sprawę zagmatwały. Musi być bowiem pełna zgoda obydwu małżonków, więc lokalizacja świetlicy wróciła do punktu wyjścia.
Burmistrz namawiał sołtysa podczas ostatniej sesji rady miejskiej Obornik, by ten przeszedł tych parę kroków do protestujących sąsiadów i przekonał ich do planów budowy. Bez tego o świetlicy nie ma co nawet mówić.