RYCZYWÓŁ. Sztukę Michała Bałuckiego „Klub kawalerów” grupa teatralna przygotowywała dość długo, ale to co pokazała, okazało się prawdziwym majstersztykiem. Niedawno zapowiedzieliśmy kolejną premierę na deskach teatru DEJA VU, goszczącego w Gminnym Ośrodku Kultury w Ryczywole.
Ci, którym nie udało się obejrzeć spektaklu w miniony piątek udali się do ryczywolskiego teatru w sobotę.
Slogan „sala była wypełniona po brzegi” wypełnił się treścią i stał realną rzeczywistością, bowiem publiczność przybyła tak licznie, że nawet chuda mysz by się już na widowni nie zmieściła, a grupka widzów stała jeszcze w holu, skąd widać sceny nie było, ale można było chociażby coś usłyszeć.
Kilka lżejszych pań siedziało na kolanach panów, a nasza redakcja miała szczęście znaleźć sobie przytulne miejsce stojące w kącie przy drzwiach obok wyłącznika światła.
Tytuł sztuki „Klub kawalerów” pojawił się zapisany neonem nad wejściem do GOK.
Wystrój sceny był także klubowy i widać było z jakim pietyzmem zadbano o scenografię. Świetny był też pomysł reżyserski, aby aktorzy wchodzili na scenę z widowni. Zabrakło nieco aktorów płci męskiej, których ostatecznie udało się zastąpić paniami.
Jak to wyszło, wystarczy rzec, że niewielka Alicja Polcyn z potężnymi wąsami doskonale zagrała rolę Motylińskiego, a wchodząc na scenę całowała/całował po drodze rączki pań, co podbiło efekt.
Po niejednej kwestii słychać było wybuchy śmiechu i gromkie brawa, co dowodziło najlepiej, iż komedia się podobała. Gdybyśmy oceniali grę każdego z aktorów, wszystkie oceny byłyby bez wątpienia pozytywne. Doskonale z akcją skorelowana była muzyka, co znacznie ubarwiło spektakl.
O samym spektaklu można pisać tylko w superlatywach, a recenzję zastąpić laurką.
Szczególne brawa należą się Annie Nowickiej, która miała w tym dziele wiele ról, jako aktorka, reżyser i realizator a do tego dyrektor teatru.
Grupa teatralna obiecała dodatkowe spektakle dla szkół i jest to bardzo dobra wiadomość.