OBORNIKI. Gdy zapytać oborniczan o to, czego im w ich mieście najbardziej brakuje, wielu odpowie, że kina.
Tymczasem kina w Polsce przechodzą kryzys i odchodzą w niebyt. Są fenomeny, jak chociażby kino w Szamotułach, które ma często blisko komplet widzów, choć nie ma raczej wątpliwości, że gdyby w Obornikach pojawiła się konkurencja, to dość szybko oba kina by zbankrutowały.
Skoro o bankructwach kin mowa, to właśnie do stanu upadłości zbliża się potężna do niedawna sieć kin Cineworld Group, która jest właścicielem m.in. działającej w Polsce sieci Cinema City. W miniony piątek na informację zareagowali inwestorzy – ceny akcji Cineworld potaniały o prawie 60 procent. Dziś ceny są jeszcze niższe.
Spółka nie komentuje informacji o rzekomym rozważaniu upadłości, ale potwierdza, że m.in. prowadzi rozmowy z akcjonariuszami i rozważa wiele opcji, które miałyby poprawić sytuację finansową firmy.
Powodem załamania się sytuacji na rynku kinowym była pandemia koronawirusa, która zamknęła kina, ale też wstrzymała wysokobudżetowe produkcje. Do tego dodać należy coraz więcej filmów produkowanych na platformy streamingowe.
Wszystko to przekłada się na mniejsze zainteresowanie wycieczką do kina.
Sala kinowa zaplanowana została w przyszłym budynku nowego obornickiego domu kultury. W obecnym budynku też działa kino, jednak z kiepską frekwencją, bo jak skarży się widownia, na tamtejszych krzesłach trudno jest cały seans wysiedzieć.
Jednak pomimo wymiany owych krzeseł na wygodne fotele, można założyć, że ewentualne kino w Obornikach może nie przetrwać i podzielić smutny los kin sieci Cinema City.