OBORNIKI. Gdy właściciel budynku byłego kina zaproponował gminie jego wynajem i powrót kina, burmistrz zwrócił się do radnych z prośbą o opinię. Ze względu na wysoki koszt tego przedsięwzięcia i niepewność, co do ekonomicznego sensu reaktywacji kina nie chciał sam podejmować w tej sprawie decyzji.
Opinie radnych były skrajnie różne. Jedni entuzjastycznie popierali powrót przybytku dziesiątej muzy do Obornik, inni byli temu przeciwni wskazując na ogromne koszty, a jeszcze inni zastanawiali się nad tym, czy kino w centrum miasta nie zmarginalizuje domu kultury stojącego na uboczu miasta. Podnoszono argument, iż Oborniki są jedynym miastem powiatowym bez kina. Analizowano budżet kina w sąsiednich Szamotułach. Ostateczną decyzję podjął jednak burmistrz i jest ona negatywna.
U jej podstaw legły argumenty ekonomiczne. – Wysoki czynsz, droga przebudowa dostosowująca budynek do obecnych standardów kina, kosztowny sprzęt i wyposażenie obiektu, wysokie koszty utrzymania z niepewnym zwrotem ze sprzedaży biletów – wyliczył Tomasz Szrama dodając – nie chcę całkiem rezygnować z kina w Obornikach, ale muszę szukać rozwiązań bardziej ekonomicznych, bo lista potrzeb miasta jest ciągle jeszcze długa.