ROGOŹNO. Radny Paweł Wojciechowski jest prawdziwym mistrzem w znajdowaniu dziur w całym. Jeżeli milion ludzi przejdzie obok „czegoś” bez żadnej refleksji, on jeden stanie, popatrzy, pogmera i coś tam zawsze wynajdzie, działając w myśl powiedzenia: „Jeżeli nie potrafię pomóc, to chociaż zaszkodzę”.
Podczas ostatniej sesji kontynuował swą misję, skarżąc się na przewodniczącego Rady Miejskiej, że ten: Nie otwiera sesji stukając o podłogę laską.
Zauważył też, że na stojących na stołach tabliczkach z danymi radnych Łatki i Chudzickiego nie ma przed nazwiskami „magister”, a w przypadku Jarosława Łatki, „inżynier-magister”, co jest w jego mniemaniu wielkim niedopatrzeniem.
Zbigniew Chudzicki zbył to spostrzeżenie wzruszeniem ramion, Jarosław Łatka dodał: Nie jestem tu inżynierem i magistrem, a jestem tu i teraz radnym z imienia i nazwiska, i to zupełnie wystarczy.
Informując o tym wszystkim, nie chcemy zniechęcać pana Pawła do dalszego wynajdowanie dziur w całym. Choć to robota wredna i niedoceniana, ktoś w końcu musi ją wykonywać.