GMINA OBORNIKI. Gościem ostatniej sesji rady miejskiej był szef obornickich urbanistów, profesor Robert Barełkowski, architekt i urbanista, ekspert i nauczyciel akademicki ze Szczecina, który mówił o koncepcjach jak i problemach rozwojowych Obornik.
Interesującym komunikatem było ostrzeżenie, iż gmina Oborniki znajduje się w momencie granicznego wysycenia terenów inwestycyjnych, co determinuje rozwój miasta teraz i w przyszłości. Generalnie profesor Barełkowski zalecałby rozwój Obornik w osi północ-południe w kierunku zdecydowanie południowym.
Nie zgadza się z nim radny Marek Lemański, bo od Bogdanowa na południe, a nawet południowy zachód, gmina ma najlepsze tereny rolne, grunty klasy I, II, i III, podczas gdy są rejony z ziemiami słabymi klas V i VI.
Robert Barełkowski korygował, iż podział ziem według ich bonitacji trzeba dzielić na te od ulicy Wymysłowskiej i do Wymysłowskiej w kierunku na południowy wschód.
Wbrew takiej logice doskonale rozwija się samo Bogdanowo z osiedlem planowanym docelowo na około osiem tysięcy mieszkańców, którzy nie oglądając się na bonitację gruntów kupują na tym podobornickim osiedlu mieszkania, widząc łatwy dojazd do Poznania, gdzie wielu pracuje oraz relatywnie niskie ceny lokali.
Nie ma urbanizacji bez mieszkańców. Ze statystyk wynika, że oborniczan w ostatnich latach ubyło i zamiast zakładanego przyrostu 2300 obywateli przyrosło ich tylko 900, co zmienia plany urbanizacyjne.
Gmina niedawno dysponowała wolnymi gruntami pod inwestycje o powierzchni 520 ha, a dzisiaj pozostało ich 396 hektarów.
To sytuacja bardzo niekorzystna, by nie rzec krytyczna dla gminy. Widocznym jest też brak ochrony dobrych gruntów rolnych jak i lasów.
Profesor Barełkowski zwrócił uwagę radnych na patodeveloperkę i dogęszczanie inwestycyjne przez developerów, na co zgadzają się nie wiedzieć czemu władze Obornik.
Wśród podawanych przez niego przykładów jest osiedle Nad Wełną, którego zabudowa zdaniem urbanistów jest nadmiernie gęsta, bo powoduje to, że każdy segment ma tylko jedną elewację z oknami, a na osiedlu wypada nie więcej niż pięć okien na mieszkanie.
Podobnie fatalna jest zabudowa proponowana u zbiegu ulic Zapolskiej i Kubiaka. Urbaniści są zdecydowania przeciw, bo jest zbyt gęsto, lokale są niedoświetlone, źle wietrzone, a kupowane w ramach determinacji kupujących do zdobycia lokalu. – To miejsce na wille, a nie na zabudowę szeregową – powiedział profesor Barełkowski.
Podobnie ulica Wymysłowska, gdzie istnieje wysoka skarpa i trzeba pokonać trzy metry, więc jedną kondygnację, aby dotrzeć do domu.
Przyszłość Obornik jest raczej ponura. Miasto ma dzisiaj zaledwie 27 m. kw. pod przyszłe inwestycje. Skutek dotychczasowej wolnej amerykanki jest taki, że na ulicy zbudowanej dla określonej ilości samochodów pojawia się ich obecnie trzy razy więcej, chodnikiem wyliczonym dla iluś tam osób porusza się ich trzy razy więcej i jeszcze pomiędzy nimi jeżdżą rowery.
Prelegent namawiał, by wydawać decyzje o zagospodarowaniu przestrzennym już tylko w oparciu o istniejącą strategię rozwoju.
Czy radni go posłuchają, to już zupełnie inna sprawa.