OBORNIKI. Na obornickim osiedlu zwanym „generałów” pojawi się jeszcze jeden generał.
Będzie on patronem krótkiego odcinka drogi łączącego ulice gen. Franciszka Altera i gen. Stanisława Taczaka, niegdyś droga gruntowa przez łąkę, dziś jednostronnie zabudowana nowymi domami będzie miała nazwę, a w przyszłości utwardzenie.
Tym, którzy nie pamiętają osoby generała przypominamy, że był on postacią waleczną, ale bardzo pechową. Szybko awansował, niestety kiepsko skończył.
Stanisław Franciszek Sosabowski urodzony w Stanisławowie na kresach II RP był polskim dowódca wojskowym, działaczem niepodległościowym, członkiem ruchu strzeleckiego i skautingu oraz uczestnikiem I wojny światowej, w szeregach armii austro-węgierskiej, Później jako pułkownik dyplomowany piechoty Wojska Polskiego, mianowany generałem brygady, organizatorem i wielokrotnie odznaczanym dowódcą 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej, z którą walczył w bitwie o Arnhem, biorąc udział w największej w II światowej wojnie światowej operacji desantowej sprzymierzonych na plaże w Normandii, noszącej kryptonim Market Garden.
Jego brygada miała razem z brytyjską 1. Dywizją Powietrznodesantową zająć most na Dolnym Renie. Owszem wylądowali, ale zbyt późno (z powodu złej pogody) i o jeden most za daleko. Stanisław Sosabowski, skonfliktowany z gen. Browningiem, stracił dowodzenie na rzecz etatu inspektora Jednostek Etapowych i Wartowniczych i został zdemobilizowany.
Miał już wtedy przy sobie ociemniałego syna wraz z żoną, których udało się ściągnąć z Polski. Pozostał na emigracji w Wielkiej Brytanii i pracował przez 17 lat jako prosty robotnik magazynowy w fabryce silników elektrycznych, później telewizorów. Zmarł na atak serca.