OBORNIKI. W ubiegłym roku oborniczanie mieli okazję krytykować stragan z bielizną i damską konfekcją ustawiony w samym centrum Obornik. Powiewające przy Piłsudskiego przed marketem polo damskie desusy nie przynosiły temu miejscu, ani reszcie miasta splendoru, stąd nie należało się dziwić owej krytyce.
Wreszcie komisja terenowa rady miejskiej podjęła decyzję, że owoce, warzywa czy kwiaty na obornickich ulicach owszem tak, ale nie będzie zgody na wywieszanie różnych części garderoby na ulicznych straganach. Odmówiono handlarce z Czarnkowa ustawienia straganu przed Polo i zakaz ten trwał do ubiegłego tygodnia.
Wtedy bowiem zwróciło się do komisji terenowej młode małżeństwo z Obornik z prośbą o zgodę na ponowne ustawienie straganu przez Polo. Chcą tam handlować ciuchami i damską bielizną. Radny Marek Lemański był przeciw twierdząc, że – byłaby to konkurencja dla kupców sprzedających galanterię w sklepach, ponadto brzydko wyglądają takie powiewające na wietrze staniki i gacie. Młody kupiec handlujący już na targowiskach obornickim i szamotulskim obiecał, że – majtki nie będą wisieć w powietrzu na sznurkach, ale leżeć sobie na ladzie – jak gdyby to wiele zmieniało.
W tej sytuacji jednak większość komisji wyraziła zgodę na ustawienie przy Piłsudskiego wątpliwej ozdoby w postaci namiotu z galanterią damską, choć na razie tylko do wiosny.