WARGOWO. Chwilę po formalnym otwarciu fragmentu drogi powiatowej z Obornik do Uścikowa sołtys Wargowa wylała swój żal na fatalny stan drogi Wargowo Kowalewko.
Sołtys Angelika Nowaczyk ma wiele racji, bo stan wspomnianej drogi wciąż się pogarsza, a podróżowanie nią rowerem lub pieszo zaczyna być wprost niebezpieczne.
Narzekanie narzekaniem, a warto wiedzieć, że starania o przebudowę tej drogi trwają już od dawna. Problem jest wciąż ten sam. Brak pieniędzy.
Starostwo powiatowe może wydać na przebudowę dróg niewiele ponad cztery miliony złotych rocznie i to dzieląc środki na trzy gminy.
Tymczasem koszt przebudowy drogi z Wargowa do Objezierza przez Kowalewko przekracza kwotę kilkunastu milionów. Jedynym sposobem jest staranie o dofinansowanie inwestycji.
Starosta obornicki stara się każdego roku o takie dofinansowanie i dopiero po kilku latach czekania udało się umieścić inwestycję na liście zadań do sfinansowania. Lista leży już drugi miesiąc na biurku premiera, czekając na podpis uruchamiający wsparcie finansowe przebudowy drogi.
Jak wyjaśnia członek zarządu powiatu, Andrzej Ilski: Droga Wargowo-Kowalewko-Objezierze jest przewidziana do przebudowy w 2021r. Kosztorys to ponad 17 milionów złotych. Czekamy na podpis premiera w sprawie dofinansowania.
Jeżeli podpisze listę, Krajowy Fundusz Dróg Samorządowych będzie mógł uruchomić środki i dofinansować drogę, a gmina Oborniki dołoży do niej swoją część pieniędzy potrzebnych na przebudowę.
Potem zostanie ogłoszony przetarg i ruszą prace. Gdy droga zostanie wreszcie przebudowana, to pojawią się przy niej nowoczesne latarnie typu LED, chodnik i droga rowerowa.
Wszystko to w bardzo bliskiej przyszłości, albo premier listy nie podpisze i znów zacznie się czekanie.
Pani sołtys skarży się nie tylko na stan drogi, ale też na brak we wsi placu zabaw. Nie ma go, bo gmina nie posiada w Wagrowie ani skrawka gruntu.
Burmistrz przez dwa lata starał się o skrawek ziemi będący w zasobach Agencji Restrukturyzacji Gruntów Rolnych, niestety znalazł się właściciel i wszelkie starania spełzły na niczym.
Gmina mogłaby kupić działkę, problem w tym jednak, że nikt sprzedać ziemi nie chce. Tym sposobem placu zabaw nie ma gdzie usadowić i zapewne tak już zostanie.
Trzecim problemem sołtys Angeliki Nowaczyk jest zamontowany w świetlicy stosunkowo niedawno piec na ekogroszek, podczas gdy ona wolałaby kocioł gazowy. Piec jest jeszcze całkiem nowy i nowoczesny. Ma góra pięć lat i używany bywa od czasu do czasu, zwłaszcza w obecnych czasach, więc byłoby go szkoda demontować, wieźć na złom, zastępując go droższym ogrzewaczem gazowym.
O tym, jaki jest koszt ogrzewania gazowego najlepiej wiedzą sami mieszkańcy Wargowa. Latami prosili o podłączenie ich wsi do sieci gazowej, gdy się to stało, nie chcą się sami podłączać do gazociągu, bo to kosztowna wygoda, na którą nie wszystkich stać.