Dyrektor szpitala w Kowanówku odwołany

KOWANÓWKO. Na ubiegłotygodniowym posiedzeniu rada społeczna Szpitala Rehabitacyjno Kardiologicznego w Kowanówku wydała ostateczną decyzję w sprawie dyrektora Michała Manickiego. Jej negatywna opinia o szefie lecznicy wystarczyła, aby dzień później zarząd województwa wielkopolskiego odwołał go ze stanowiska. 

Niewiele pomogła mu nawet interwencja Anny Rydzewskiej. Z trójki decydujących o jego ewentualnym odejściu wicemarszałków, burmistrz przekonała jedynie Wojciecha Jankowiaka. Wśród jej argumentów były  osiągnięcia Manickiego, silne poparcie jego osoby przez znaczną część załogi lecznicy oraz to, że nie ma pewności, iż następca dyrektora poradzi sobie. O zwolnieniu dyrektora ostatecznie zadecydowały głosy wicemarszałków Błochowiaka i Krystyny Pośledniej, która już dawno zadecydowała o odwołaniu Manickiego. 

Ta dwójka też miała argumenty i to nie bagatelne. Dostarczyła im ich przeprowadzona latem kontrola stanu szpitala. We wnioskach pokontrolnych czytamy: dotacje w wysokości 105 tys. zł udzielone z budżetu województwa były w części wykorzystywane niezgodnie z przeznaczeniem. Brak konkursu ofert na umowy z lekarzami. Brak kompletnych ogłoszeń przetargowych, aneksu do zawieranych umów, umowy zlecenia zawierane z lekarzami były bez konkursu. Naruszenie prawa o zamówieniach publicznych przynajmniej kilkakrotnie, w tym m.in. przy przetargu o wartości robót na 11 mln zł. 

Najistotniejszą nieprawidłowością były jednak: uchybienia formalne w umowach i aneksach do umów zawartych z podmiotami zewnętrznymi realizującymi zadania statutowe Szpitala. W umowach zawartych przez szpital na świadczenie przez podmiot zewnętrzny procedur hemodynamicznych brak analiz lub kalkulacji kosztów za okresy drugiego półrocza 2005 oraz lata 2006 i 2007 mogących stanowić potwierdzenie prawidłowości ustalenia wskaźnika podziału wartości procedury, a także brak kalkulacji stanowiącej podstawę przyjęcia wskaźnika procentowego wartości następujących procedur: badań elektrofizjologicznych i zabiegów ablacji. 

Tłumacząc to ostatnie na język bardziej przystępny, sprawa dotyczy przekazania dochodowych procedur podmiotowi zewnętrznemu, jakim jest dla szpitala profesor Tomasz Sieminiak, który według niezadowolonych lekarzy z którymi rozmawialiśmy, spija śmietankę, sam świetnie zarabia, a mógłby to zarobić nasz zakład. 

Tymczasem  szpital zalega już profesorowi ponad 5 mln złotych. Długów jest znacznie więcej. Dotarliśmy do źródła, które twierdzi, że zadłużenie wraz ze wszystkim kredytami to nawet 26 mln zł, z czego 6 mln stanowią zobowiązania wymagalne. W rozmowie z Michałem Manickim usłyszeliśmy, że po latach strat rok 2008 zamknął się zyskiem 339 tys zł. Usłyszeliśmy też, że co roku trzeba spłacać ponad 1,8 mln złotych, więc przy takim zysku dług się będzie pogłębiał. 

Ten rok nie będzie lepszy a kolejny grozi katastrofą. Szpital nie otrzymał już od NFZ 2 mln złotych dopłat do wynagrodzeń, a ponadto ma kontrakt o kilkanaście procent niższy od poprzedniego. – Będzie konieczny nowy program restrukturyzacji szpitala, bowiem stan należności wymagalnych ciągle rośnie i rosnąć będzie, a taki stan rzeczy grozi zwolnieniami sporej liczby pracowników – powiedział członek rady Jerzy Kado. 

Manickiemu i tak udało się ponatykać wiele dziur. Placówkę przejął z 4 mln długiem. Potem przejął jeszcze długi szpitala w Miłowodach oraz jego niekorzystny kontrakt. Aby go zrealizować, zadłużył się u Marszałka na kwotę 4,3 mln zł pożyczki restrukturyzacyjnej, z przeznaczeniem na remont oddziału rehabilitacji i nadzieją na zyskowną sprzedaż Miłowód. Nadzieja ta nie miała jednak racjonalnych podstaw, gdyż Urząd Marszałkowski zażądał zwrotu pożyczonej kwoty. Nie ma sensu pisać tu o podziale pieniędzy z Miłowód, bo nie udało się ich sprzedać i trudno ustalić ich faktyczną wartość. 

W tej sytuacji Manicki chciał wraz ze związkami zawodowymi przygotować kolejny plan naprawczy. Nie dostał na to jednak potrzebnego czasu. Drugi członek rady społecznej, który go być może zastąpi – dyrektor techniczny szpitala w Chodzieży Aleksandra Ćwikło była zdania, że  – restrukturyzację szpitala trzeba zacząć zaraz i od cięcia wynagrodzeń. Trudno się wobec takiej opinii dziwić niechęci ku temu założeniu wśród pracowników lecznicy. "Zostawcie dyrektora" – można było przeczytać na transparentach z którymi pikietowali przed rozpoczęciem obraz rady społecznej. 

Zenon Łyszczarz, przewodniczący Związków Zawodowych Służby Zdrowia, stwierdził: jest to po AWS i SLD kolejna próba tym razem przeprowadzona przez PO odwołania dyrektora i majstrowania przy szpitalu, który jest dość łakomym kąskiem, szczególnie teraz, gdy przeprowadzono w nim kilka znaczących remontów. 

Sam Manicki nie zgodził się ze wszystkimi zarzutami, które mu postawiono. Uważał, że dwumiesięczna kontrola powinna była się zakończyć zaleceniami pokontrolnymi, do których on powinien się ustosunkować w ciągu 30 dni. Tego jednak nie zrobiono. Rozgoryczony dyrektor powiedział: takie postępowanie jest ostatnio typowe w Polsce – najpierw stawia się zarzut, a potem można sobie składać wyjaśnienia, których nikt nie chce słuchać. Tak widać miało być, bowiem gdybym znał wcześniej stawiane mi zarzuty, mógłbym się do nich ustosunkować i przygotować. 

Warto tu przypomnieć, że Urząd Marszałkowski w osobie Krystyny Pośledniej raz już skierował wniosek z zawiadomieniem o nieprawidłowościach do Rzecznika Finansów Publicznych. Ten rzecz zbadał i orzekł, że Michał Manicki dyscyplinę finansową w zarzucanym mu zakresie naruszył, ale nie ponosi winy z tego tytułu. W uzyskanej od rzecznik Aldony Pruskiej sentencji tego postanowienia czytamy miedzy innymi: dyrektor wykazał daleko idącą troskę i czynnie starał się minimalizować skutki zaistniałej, wynikłej na skutek czynników niezależnych od Szpitala sytuacji. 

Tym razem Manicki zapewniał radę, że: w żadnych przetargach osobiście nie uczestniczył, bowiem tym zajmowała się komisja przetargowa, a od strony prawnej wynajęta kancelaria prawna. On zaś  o obniżenie należności dla firmy, która przetarg wygrała, a co do rosnącego zadłużenia i odsetek.

Jak widać z tych tylko faktów, sprawa zadłużenia szpitala nie jest prosta. Były błędy i to zapewne po obu stronach konfliktu. Dyrektorowi nie pomogło bez wątpienia szefowanie SLD, a na dnie całej zaś sytuacji można się dopatrzyć konfliktu pomiędzy dyrektorem a jego zwierzchniczką. Efekt jest dziś taki, że Manickiego odwołano. Jego następcy nie warto jeszcze wypatrywać, bo jak można się łatwo domyśleć, odwołany dyrektor szablonowo zachoruje i to na dłużej. 

Tymczasem szpital pogrąża się w długach coraz bardziej i stanowi coraz lepszy kąsek do „prywatyzacji”. 


Okładka najnowszego numeru Gazety Obornickiej

Poszukiwany: Lakiernik
Lokalizacja: Oborniki
Umowa o pracę 5300-5500 zł netto
Praca w systemie 2 zmianowym
(6:00-14:00 i 14:00-22:00)
od poniedziałku do piątku
Zadzwoń 884 412 965,
aby dowiedzieć się więcej
szczegółów!

KOREPETYCJE
język niemiecki
Tel. 880 982 441


TANI WĘGIEL
PROMOCJA

Skład opału w Rożnowie poleca:
– Węgiel Kamienny Kostka
LUZ
– Węgiel Kamienny Orzech
Worki LUZ
-PELLET DRZEWNY WYSOKOKALORYCZNY – EKOLOGICZNY
– Ekogroszki Węgla Kamiennego Worki LUZ
– Miał z Groszkiem Luz
Ekogroszek składujemy w suchym, zamkniętym pomieszczeniu
Rożnowo ul. F. Mickiewicza 5
CENY PROMOCYJNE!!
Nie przepłacaj! Zadzwoń!
Tel. 502 612 399 lub 600 371 366
Transport powyżej 1 tony na terenie gmin 
Oborniki, Rogoźno i Ryczywół GRATIS!


Układanie parkietów, podłóg i paneli,
cyklinowanie, polerowanie bezpyłowe
Oborniki tel. 669 934 242


REDAKCJA

Gazeta Powiatowa Ziemia Obornicka. Tygodnik Informacyjny, Kulturalny i Społeczny. Ukazuje się w każdy wtorek od 1991 roku. Wydawca: Handel-Druk-Kolportaż. ISSN 1427-5848.

Reklamy i ogłoszenia
Dorota Misiorna: tel. 660 875 525, dorota@oborniki.com.pl.

Redaktor naczelny: Marek Misiorny,
tel. 517 146 753.

Mail do redakcji: gazeta@oborniki.com.pl.