ROGOŹNO. Opłata śmieciowa nadal będzie pobierana od osoby zamieszkującej w danym lokalu. Wyniesie ona 38 zł miesięcznie za mieszkańca (podobnie jak w Ryczywole i o całe 10 złotych więcej niż w Obornikach). Jeżeli ktoś nie będzie selekcjonował odpadów, zapłaci 114 zł. Można też liczyć na ulgę w wysokości 5 zł, jeżeli się odpady zielone kompostuje. Wyższe ceny oznaczają podwyżkę o 6 złotych.
Czterech radnych opozycyjnych zaproponowało utrzymanie stawki podstawowej w wysokości 32 złotych, kosztem zaniechania w gminie inwestycji. Taka rezygnacja byłaby konieczna, bowiem przepisy nakazują, żeby system się bilansował, więc dopłaty z budżetu gminy nie są wskazane, choć nie do końca zabronione w razie takiej konieczności.
Niestety, nawet gdyby gmina zaczęła dopłacać do śmieci to i tak koszt ich wywozu i utylizacji by nie zmalał. Cenę śmieci za rok trzeba by podnieć o 12, a nie znów o 6 złotych.
Burmistrz Roman Szuberski ostrzegł radnych: Jeżeli w tym roku nie podniesiemy opłat, a koszty wraz z paliwem i kosztami płacy wzrosną, a mamy jakieś inwestycje realizować w tym roku, a ma być ich też sporo, to na te inwestycje tegoroczne nam zabraknie w budżecie pieniędzy. Propozycję opozycji uznał za niewłaściwą. Takie stawianie sprawy spowoduje rezygnację z przebudowy nawet czterech dróg w ciągu roku, a my przypominamy, że w roku 2021 gmina przebudowała aż osiem dróg.
Radny Henryk Janus starał się wytknąć winę za konieczność podwyżek tym, którzy za śmieci nie płacą. Wiele osób za śmieci nie płaci, jakby zapłacili, to niedoboru by nie było. Nie powiedział jednak, jak ich do płacenia przymusić. Był też przeciwko uldze za kompostowanie, tak jak jest w propozycji burmistrza.
Radny Adam Nadolny przypomniał, że: W roku minionym gmina dołożyła 1,6 mln, w tym trzeba będzie dołożyć do śmieci 2,6 lub więcej. Szaleje inflacja, więc może znacznie więcej. Jak zaczniemy dopłacać, to staną inwestycje i to też te od dawna oczekiwane. Mi się podwyżka jako Nadolnemu też nie podoba, ale musimy być odpowiedzialni, a ja mam obawę, czy przy tej wyższej stawce ona wystarczy i nasz operator za chwilę nam cen nie podniesie. Mieszkańcy chcą żyć taniej, ale i lepiej, a wtedy potrzebne są inwestycje. To my radni musimy wybierać odpowiedzialnie a nie populistycznie.
Podobnego zdania był radny Krzysztof Nikodem. On też wróży wzrost cen paliw i obawia się korekty cen wywozu śmieci. Opozycję ostrzegł: Robicie zamach na budżet. Paweł Wojciechowski brnąc w populizm wytykał nam proponowanie niższych stawek opłat kilkanaście lat temu, jakby zupełnie nie rozumiał, że była wówczas inna sytuacja ekonomiczna z deflacją a nie inflacją.
Faktycznie Wojciechowski straszył widmem stada komorników ścigających biednych rogoźnian z zaległościami rzędu kilkadziesiąt złotych. Krzysztof Nikodem wyliczył: Podwyżka o 12 zł, gdy jest kompostownik lub nawet 72 zł na rok tam gdzie go nie ma, nikogo nie zuboży tak, aby ścigał go komornik, jak straszy pan Wojciechowski.
Sebastian Kopidura poszedł dalej i zaproponował budowę międzygminnej spalarni śmieci, inwestycji tak samo realnej na ziemi rogozińskiej jak wysyłka odpadów prosto na księżyc. Zahaczył o wojnę w Ukrainie, licząc na poprawę za jej wpływem koniunktury, choć nie wyjaśnił jak taka wojna mogłaby wpłynąć na cenę śmieci.
Jemu Krzysztof Nikodem także zarzucił populizm. O lejącym się z ust radnych opozycji populizmie mówił też burmistrz Roman Szuberski. Starał się chłodzić zapały niektórych mówców, gdy zapominali o czym dyskutują. Zapewnił wszystkich i ostrzegł jednocześnie, że proponowana cena śmieci została wyliczona i tak ledwie po kosztach i nie wiadomo jak się długo utrzyma.
Wreszcie radny Roman Kinach stwierdził, iż dalsze bicie piany nie ma już sensu i zaproponował zakończenie dyskusji, w czym poparł go Adam Nadolny. Henryk Janus rozgrzany sporem miał głos przeciwny. Radni zdecydowaną większością głosów zdecydowali o zakończenie dysputy.
Ostatecznie głosami koalicji nowe stawki zostały uchwalone. Na jak długo? Tego nikt dzisiaj nie zgadnie.