GMINA OBORNIKI. W budżecie gminy zabraknie w tym roku aż 1,4 mln na podwyżki dla nauczycieli. Drugie tyle może braknąć w związku z podwyżkami obiecanymi przez minister Zalewską, bo rząd na razie nic nie mówi o tym, że samorządom dołoży na ten cel w dotacjach. Wówczas trzeba będzie znaleźć w budżecie dodatkowe 3 mln.
Według wyliczeń dyrektora Krzysztofa Hetmańskiego: Subwencji państwowa nie wystarcza już nawet na pensje nauczycielskie, a są jeszcze pobory personelu administracyjnego i technicznego. To jednak jest tylko część kosztów utrzymania szkół. Skarbnik gminy Joanna Gzyl stwierdziła: Nie ma skąd tych pieniędzy ich przesunąć, ni komu ich zabrać, trzeba więc będzie zaciągnąć kredyt.
Burmistrz Tomasz Szrama obawia się, że: Jeżeli sytuacja się nie zmieni, to przyjdzie nam wstrzymać inwestycje i opłacać tylko oświatę.
Radny Marek Lemański sugeruje zamykanie mniejszych szkół. – Minister mówiła, by małych szkół nie zamykać, ale jednocześnie nie łoży na ich utrzymanie. Krzysztof Hetmański nie popiera zamykania małych szkół wiejskich, bo: Szkoły wiejskiej mają wyższą subwencję, ale nie pokrywa ona niestety wydatków. Im większa szkoła, tym mniej pieniędzy przypada na ucznia.
Do tego dochodzą zdecydowanie wyższe rachunki za energię elektryczną w placówkach oświatowych, więc jeżeli gmina ma się nadal rozwijać, trzeba będzie szukać jakiegoś wyjścia, a dobrych pomysłów na razie nie ma. Wszak pomysł przeniesienia granicy pomiędzy Obornikami a Słonawami tak, by zespół szkół przy Obrzyckiej stał się szkołą wiejską, trudno traktować poważnie.