GOŁASZYN. Od 6 maja Gołaszyn ma ponad kilometr nowych dróg. Mieszkańcy wsi czekali na nie długo, sołtys Aleksandra Łukaszyk zabiegała o nie z całą swoją energią a burmistrz miał związane ręce, do czasu aż gazownicy nie ułożą przed zaplanowana już przebudową drogi gazociągu.
Wreszcie Tomaszowi Szramie udało się przekonać szefostwo Wielkopolskiej Spółki Gazownictwa do zmiany planów i przyspieszenia budowy gazociągu o prawie dwa lata. Jak tego dokonał, zostanie pewnie jego tajemnicą, a najważniejsze w tym jest to, że zaraz po zakończeniu prac związanych z gazociągiem na plac budowy mogło wejść Przedsiębiorstwo Robót Drogowo Mostowych S. A. z Szamotuł, by za niemal milion złotych wybudować dwie łączące się ze sobą drogi.
Jedna, prowadząca przez środek wsi, asfaltowa z chodnikami nastręczyła drogowcom nie małych kłopotów, bowiem musieli omijać korzenie potężnych drzew, tak majestatycznych, że nie było nawet mowy o ich usunięciu.
Druga przecinająca część nowego osiedla, też z chodnikami odwodnieniem, oświetleniem i wjazdami na posesje wykonana została z kostki betonowej przez firmy panów Stachowiaków.
W uroczystym otwarciu dróg wzięła udział nadspodziewanie duża grupa mieszkańców Gołaszyna. Burmistrz Tomasz Szrama otrzymał kwiaty i usłyszał liczne podziękowania. – Cieszę się, że udało się oddać wam te drogi w użytkowanie prędzej niż wydawało się to możliwe jeszcze rok temu – powiedział burmistrz zanim wziął do ręki nożyczki, by przeciąć symboliczną wstęgę.
Przybyły razem z nim ksiądz dziekan Józef Kamzol pobłogosławił przedsięwzięcie. Im obu asystowała sołtys Aleksandra Łukaszyk, której upór doprowadził sprawę dróg to tak szczęśliwego finału. Po ceremonii otwarcia, spuentowanej przez burmistrza symbolicznym rozbiciem o nowy asfalt „na szczęście” butelki szampana, wszyscy zgromadzeni ruszali spacerkiem po nowych drogach.
Niedaleko domu pani sołtys na mieszkańców Gołaszyna i ich gości czekał słodki poczęstunek z gorącą kawą. Był to szczególnie radosny wieczór i trudno się dziwić, zwłaszcza pamiętając jak jeszcze niedawno mieszkańcy Gołaszyna zmagali się z kurzem, błotem i kałużami.