GMINA OBORNIKI. Meteorolodzy twierdzą, że ostatnie opady śniegu to nie chwilowy kaprys pogody, ale stan stały, do którego lepiej się przyzwyczaić.
Do naszej redakcji zadzwoniło kilka osób twierdząc, że pejzaże zimowe owszem, ale drogi mało przejezdne. Mając zimowe opony, o których nie każdy tej zimy pamiętał, ruszyliśmy sprawdzić jaki jest stan faktyczny.
Tu trzeba wyjaśnić, co znaczy droga czy ulica właściwie odśnieżona. Ma być ona przejezdna dla wszelkich pojazdów i to tyle. Czarny asfalt obowiązuje jednie na autostradach, na drogach krajowych już niekoniecznie, także na powiatowych i gminnych przejezdność wystarcza.
Przejezdnością dróg gminnych zajmuje się gminna spółka PGKiM, wyposażona w cztery pojazdy obsługujące około 100 km dróg.
– Nasi kierowcy wyjeżdżają wczesnym rankiem, około czwartej są już na drogach i dbają o ich właściwe utrzymanie aż do wieczora. Ze zrozumiałych względów pojazd będący w jednym miejscu, nie może być w innych. Potrzebne jest zrozumienie i cierpliwość, zwłaszcza w sytuacji, gdy pada śnieg – tłumaczył patrolujący drogi kierownik Radosław Kasperek.
Wspierający go Dariusz Mysiak dodał: Mamy w swej dyspozycji mieszankę żwirowo-solną, jednak warto wiedzieć, że sól działa w niej jedynie do minus pięciu stopni Celsjusza. Potem musi wystarczyć sam żwir, bo zbrylona sól może uczynić więcej złego niż dobrego.
Obaj panowie patrolowali gminne drogi, naszej redakcji udało się ich spotkać na ulicy Tarninowej w Kowanówku. Radosław Kasperek wyjaśnił. Mieliśmy sygnał, że ta ulica jest źle odśnieżona.
Tymczasem jezdnia Tarninowej jest w większości czarna, pod ubitym śniegiem jest jedynie odcinek przy świetlicy wiejskiej, gdzie trafił śnieg z parkingu. Przejazd Tarninową nie stwarza żadnego problemu. Przy okazji rozmowy można się było dowiedzieć, że PGKiM utrzymuje w dobrostanie zimowym także niektóre drogi powiatowe, działając na mocy porozumienia obu samorządów.
– Taką drogą jest na przykład ulica Sanatoryjna, a zależy nam na jej przejezdności szczególnie, zwłaszcza z uwagi na znajdujący się na jej końcu szpital – zapewnił pan Radosław.
Trzeba pamiętać, że operujące coraz mocniej słońce roztapia lód, który wieczorem zamarza i rankiem tworzy się na drogach niebezpieczne szklanka. Zanim dotrą tam piaskarki, droga może być niebezpieczna, więc wato zachować tam ostrożność.
Panowie Radosław Kasperek i Dariusz Mysiak nie wyłączają swych telefonów nawet po godzinach pracy, jednak cztery pługopiaskarki na jedną z największych gmin w Polsce, to niewielki potencjał. Kupno kolejnych pojazdów też nie ma jednak sensu, bo taka zima jak ta obecna ostatni raz miała miejsce w roku 2010 i nieco krócej, ale też ostro zaatakowała w roku 2012.
Pozostaje więc tylko zrozumienie i cierpliwość, a nade wszystko ogromna ostrożność.