OBORNIKI. W holu starostwa powiatowego stoi kiosk informacyjny, który nigdy potrzebny nie był i nadal potrzebny nie jest. W założeniu miał informować turystów odwiedzających starostwo o atrakcjach turystycznych Wielkopolski. Problem w tym, że nie turyści odwiedzali starostwo, tylko zwykli petenci i nie w celach turystycznych, ale by załatwić swoja sprawę.
Zmienił się starosta, zmieniło się też postrzeganie tego urzędu, kobiecym można rzec okiem. Starosta Zofia Kotecka zaproponowała, aby bezużyteczny kiosk informacji turystycznej usunąć, a w tym miejscu ustawić automat z napojami. Z kawą, herbatą i napojami zimnymi. Obok drugi automat ze słodyczami i przekąskami. A także i trzeci z daniami na ciepło, by każdy, kto głodny, mógł się w starostwie posilić. Pomysł wydaje się być w swojej prostocie genialny. Starostwo zarobi na automatach parę ładnych groszy, petenci siedzący w kolejce do na przykład rejestracji pojazdów czy do lekarza orzecznika będą mogli napić się kawy lub zjeść małe co nieco.
Sam urząd będzie bardziej przyjazny mieszkańcom, a na to wszystko nie wpadł nigdy wcześniej żaden z obornickich starostów. – Jedynym problemem będzie jeszcze takie przeprojektowanie holu, by znalazł się tam jeszcze choć jeden stolik dla tych, którzy chcą coś zjeść na siedząco lub napić się kawy – powiedziała Zofia Kotecka