ROGOŹNO. Decyzją rady miejskiej zdjęto z budżetu pieniądze na organizację Dni Rogoźna. Nie powstrzymało to jednak burmistrza Janusa od próby zorganizować zabawy, choćby pod inną nazwą. Tym właśnie był festyn stowarzyszenia 7 Ryb, zorganizowany przy dotacji z urzędu miejskiego. – Dni Rogoźna burmistrz nigdy nie organizował dla siebie, ale dla mieszkańców – powiedział nam Janus.
Zabawę nadal prowadził dyrektor RCK Piotr Szturmiński. Na scenie zgodnie z „tradycją” rogoźnianie oglądali piękne tancerki z Pa-Mar-Sze oraz słuchali lokalnych grup muzycznych. Grupa teatralna „To My” wprawiła w zdumienie swoimi pomysłowymi przedstawieniami i hipnotyzującym śpiewem wokalistek.
Było jednak kilka zmian. Przede wszystkim brakowało gwiazdy. Występy Gienka Loski, czy Zbigniewa Wodeckiego można uznać za historię. Radni wiedzieli lepiej od rogoźnian, czego ci potrzebują. Zarząd LGD starał się jak mógł. Występowali kabareciarze z Obornik i wokaliści ze wszystkich ościennych gmin, między innymi ze Skoków i Wąrowca. Frekwencja była równie dobra jak podczas standardowych Dni Rogoźna. Miłą odmianą były stoliki z parasolami,pod którymi widzowie chowali się przed parzącym słońcem. Na koniec odbył się koncert, który pomimo braku znanego nazwiska i tak zgromadził tłumy.