OBORNIKI. We wtorek pechowi pacjenci obornickiego szpitala musieli czekać w długich kolejkach. Powodem zamieszania był zepsuty rentgen. W maszynie przepaliła się jedna z głównych części a dokładnie mechaniczny dysk.
– Z mężem siedzimy tutaj od dwóch godzin. Nikt nic nie wie. Nie mogą nam powiedzieć, czy dzisiaj nas przyjmą, czy mamy przyjść jutro – mówili nam w rozmowie telefonicznej zirytowani oborniczanie. Do awarii doszło przed południem. Pacjenci często muszą czekać tygodniami na badania RTG. Nic więc dziwnego, że gdy nie zostali przyjęci, a nowi przybywali, doszło do napiętej atmosfery.
– Rzeczywiście mieliśmy problem, ale zdołaliśmy go naprawić. Rentgen już działa bez zarzutów. Usterka została szybko naprawiona. Nie jest to prosta sprawa, ponieważ trzeba było poczekać na fachowca – powiedziała nam dyrektor szpitala Małgorzata Ludzkowska.
Po uruchomieniu maszyny doszło do kłótni pomiędzy pacjentami. Czekający od kilku godzin oborniczanie pokłócili się z nowo przybyłymi, którzy byli omówieni na konkretną godzinę. Gorącą atmosferę musieli studzić lekarze i pracownicy szpitala. Na szczęście odbyło się bez udziału straży miejskiej.
