KOWALEWKO. Do jednego z mieszkańców wsi Kowalewko zapukała w miniony czwartek kobieta w średnim wieku. Była to szatynka z czarnymi oczyma i od samego progu zdradziła mu, że wie, skąd biorą się jego problemy finansowe. Jej zdaniem winne temu były nieważne pieniądze.
Kobieta pocieszyła strapionego tą wieścią mieszkańca Kowalewka, iż przyszła właśnie po to, żeby mu pomóc. Poprosiła go o całą gotówkę, jaką miał w domu, obiecując że w ciągu czterech godzin mu ją… odnowi.
Dała mu w zamian jako gwarancję pudełko, aby nie obawiał się zniknięcia gotówki. Mężczyzna przekazał jej 800 złotych, a kobieta odeszła, by gotówkę „odnowić”. Jak łatwo zgadnąć, odeszła na zawsze. Przekazane mężczyźnie jako zastaw pudełko było puste.
Policjanci, z którymi o tym rozmawialiśmy przyznali, że tak wielkiej naiwności jeszcze nie spotkali. Poszkodowany nie potrafił dokładnie opisać kobiety, sugerując jedynie, że jego zdaniem mogła być narodowości romskiej. Za naszym pośrednictwem policja prosi o więcej rozsądku w przypadku tego typu „pomocy”, czy przy wszelkich rewelacyjnych okazjach zarobienia wielkich pieniędzy, bo zawsze zamiast nich jest tylko „wielkie nic” i wielki płacz.