OBORNIKI. Radnego powiatu Michała Bogacza martwi to, że powiat łoży wciąż ze swego budżetu pieniądze na potrzeby szpitala i umniejsza w ten sposób środki na powiatowe inwestycje.
To w obecnych czasach bardzo ważny dylemat, co jest najpotrzebniejsze: Służba zdrowia i dobrostan lecznicy, czy też chodniki i drogi powiatu.
Jak wyliczył radny, na prawidłowe funkcjonowanie lecznicy potrzebna co roku od 2 do nawet 2,5 miliona złotych.
Faktem jest to, że kwestia zdrowia mieszkańców powiatu leży w gestii samorządu powiatowego i musi on wciąż podejmować niepopularne decyzje.
Samorząd może szpital nawet zamknąć i co roku przebudować fragment jakiejś drogi lub spowolnić te naprawy i mieć w pełnej gotowości szpital do dyspozycji mieszkańców. Gdy pracownicy szpitala mają pono twierdzić, że to właśnie szpital tworzy powiat, radny obawia się, że szpital pociągnie powiat na dno.
Na koniec powiedział: Takie prowadzenie szpitala równa się nalewaniu wody do dziurawego wiadra. Tu trzeba radnemu przyznać rację, bo tym samym jest w ujęciu finansowym dolewanie także do sportu, kultury, oświaty czy rekreacji.
Nie da się wszak w sposób bezpośredni zarobić na ratowaniu zdrowia, wypoczynku, czy nauczaniu dzieci. Jednak zarabia jedynie zdrowe, wypoczęte i umiejętne społeczeństwo, a gdy już zarabia, to z czasem pojawia się też zwrot poniesionych wcześniej nakładów.