KISZEWO. W miniony piątek Dorota Schilke z Kiszewa została czternastą sołtys w gminie Oborniki, dołączając tym samym do areopagu władzy obornickiej rzeczpospolitej babskiej.
Nim do tego jednak doszło, cała wieś uczestniczyła w szeptanej kampanii wyborczej. Trzeba wiedzieć, że Kiszewo jest od lat podzielone na dwie grupy, z czego liczniejsza z nich związana jest z miejscową OSP. Nic więc dziwnego, że na wypełnionej po brzegi sali czuć było ogromne napięcie.
Nawet najstarsi mieszkańcy Kiszewa nie pamiętali, by na zebranie przybyły aż 132 osoby.
Prowadzący spotkanie wiceburmistrz Henryk Łukaszewski zaczął od podziękowania mieszkańcom za zaangażowanie, a odchodzącemu sołtysowi za wieloletnią pracę na rzecz kiszewskiej społeczności. Do podziękowań przyłączył się także radny Kazimierz Adamek oraz dyrektor miejscowej szkoły Zofia Kotecka.
Sołtysa Ryszarda Niemca nie było, w związku z chorobą, na sali. Okolicznościowy adres od burmistrz Anny Rydzewskiej oraz kwiaty i drobny upominek odebrał w jego imieniu syn. Zastępujący sołtysa Piotr Bukowski odczytał sprawozdanie z wykonania budżetu, a potem zaczęły się już wybory.
Kandydatów było dwóch. Dorota Schilke, żona szefa lokalnej OSP, związana z grupą Kazimierza Adamka oraz Stanisław Małyszek, małżonek radnej Renaty Małyszek, desygnowany przez mieszkańców wyraźnie odcinających się od grupy Adamka.
Aby każdy mógł usłyszeć program obu kandydatów, burmistrz poprosił ich o krótkie wystąpienia. Pierwszą była pani Dorota. Nie kryła zdenerwowania występem publicznym i zaczynając od potrzeby budowy stojaków do rowerów, pokrótce wspomniała o najważniejszych, jej zdaniem, potrzebach Kiszewa. Była przy tym rzeczowa, wskazując konkrety, a koncentrowała się głównie na potrzebach dzieci i młodzieży. Chce się w swych przyszłych działaniach oprzeć na zapleczu OSP. – Ludzie mnie znają i wiedzą na co mnie stać – powiedziała na koniec swego przedwyborczego wystąpienia.
Pan Stanisław był bardziej lakoniczny. Zaczął od zapewnienia – mam zamiar robić to samo, co moja poprzedniczka. Dodał, że chce unowocześnić wieś, a przede wszystkim liczy na współpracę kiszewian z sołtysem oraz wspólne działanie ponad podziałami i polityką.
Ukonstytuowana wcześniej komisja skrutacyjna przygotowała kartki do głosowania i rozpoczęły się wybory. Po policzeniu głosów nie było wątpliwości, że wygrała je, z niemal podwójną przewagą głosów poparcia, Dorota Schilke.
Przyglądając się z boku nowej sołtys trzeba przyznać, że jest ona osobą otwartą, konkretną i energiczną. Pani Dorota ma doświadczenie zdobyte w radzie sołeckiej i doskonale zna potrzeby swojej wsi. Ma też silne zaplecze w lokalnej OSP, co jest wartością niebagatelną, bo jest to licząca się grupa społeczna, mogąca wiele zdziałać. Liczy na ogólne pojednanie, na dowód czego zaczęła od serdecznego uścisku i ucałowania swego konkurenta. To dobrze wróży na przyszłość wsi Kiszewo. Może nawet uda się jej mieszkańcom zasypać rowy podziałów, co byłoby znacznie większym sukcesem niż nowe stojaki do rowerów.
Nasze domniemania nie są bezpodstawne bo warto zauważyć, że we wsiach, gdzie sołtysów zastąpiły panie, zaczęło dziać się dobrze.
