OBORNIKI. Co pewien czas Wojewódzki Konserwator Zabytków zobowiązuje gminę do dokonania przeglądu stanu technicznego i wykonanie ekspertyzy technicznej obejmującej ocenę stanu zachowania zabytku wraz ze wskazaniami wykonania niezbędnych robót budowlanych, zabezpieczających i remontowych dla dawnego klasztoru pofranciszkańskiego w Obornikach.
Kolejny raz na polecenie władz wojewódzkich gmina musi wydać z budżetu konkretne pieniądze, aby odpowiedzieć Wojewódzkiemu Konserwatorowi Zabytków, że nic się nie z mieniło i sterczą, a nad Wartą ruina nadal jest ruiną.
Jednocześnie burmistrz prowadzi rozmowy z gminą Ewangelicko-Augsburską o sprzedaż leżącej przy klasztorze ziemi od strony ulicy Sądowej po sam mur ruiny.
Niestety, parafia chce sprzedać grunt jedynie z budynkiem sklepu meblowego, co odradzają burmistrzowi gminni prawnicy, bo po ewentualnym zakupie budynek trzeba byłoby zaraz wyburzyć. Trwa pat, choć w sprawie sprzedaży toczą się wciąż dyskusje.
Trudno powiedzieć, ile jeszcze w Warcie upłynie wody, a z gminnej kasy złotówek, dopóki Wojewódzki Konserwator Zabytków nie przyjmie do wiadomości, że trupa w realnym świecie ożywić się nie da, tym bardziej, gdy nie ma po co.