OBORNIKI. Podczas gdy rosną wciąż wątpliwości dotyczące przekazania powiatowi przez gminy milionów złotych na rozbudowę, coraz to inny polityków i samorządowców wypowiada się w tej kwestii podnosząc temperaturę problemu. Jednym z tych, którzy zabrali głos w dyskusji był eksstarosta obornicki Antoni Żuromski.
Ostrzegł on zarządców gmin słowami: gminy, jeżeli chcą utrzymywać szpital, to muszą się już przygotować w swoich strategiach do tego, ażeby co najmniej milion złotych asygnować corocznie na dofinansowywanie tej instytucji. Wedle jego słów: wszystko, co się obecnie robi dla szpitala, to fikcja, to są koncepcje i przybliżenia nie poparte żadnymi wyliczeniami.
Wytknął osobom rządzącym powiatem: takie przypadki rodzą konieczność ciągłego dokładania do niewłaściwie oszacowanych inwestycji. Potem się znowu okazuje, że zabrakło półtora miliona jak na salę gimnastyczną, pół miliona na coś innego, zbiera się to od prywatnych sponsorów i tak dalej. Kontrakt szpitala i tak nie wzroście, ilość pacjentów pozostanie taka sama, bo ilość łóżek pozostanie też taka sama. Zarzucił staroście i jego ludziom brak jakiekolwiek strategii. W jego ocenie: jedyna strategia, choć trzy razy poprawiana, była autorstwa Dobrzyckiego, a pan starosta nie wie nawet co to jest strategia, choć jest członkiem zarządu.
Ani sekretarz Piotr Sitek ani starosta Olejnik nie zgodzili się z wieloma elementami wypowiedzi Żuromskiego. W kwestii autorstwa „jedynej słusznej koncepcji rozwoju szpitala” wypowiedziała się także dyrektor Małgorzata Ludzkowska zapewniając: strategia, jaka jest realizowana w szpitalu, była wyłącznie inicjatywą dyrektor Ludzkowskiej i samorządu. Strategia doktora Dobrzyckiego nie sprawdziła się.
Nie będziemy próbowali oceniać tego, kto ma rację a kto nie, ale warto zauważyć, że im więcej dyskusji w tak ważkiej sprawie, jak przeznaczenie kolejnych ogromnych pieniędzy na szpital, tym większa jest w tej kwestii wiedza i może mniejsze będą potem błędy.