OBORNIKI. Nie mogły się odbyć Dni Obornik bez udziału obornickich wodniaków ze Stowarzyszenia Aplaga.
Ponad 50 osób wzięło udział w kilkugodzinnym spływie. Wodniacy popłynęli w górę Warty na płaskodennych galarach i kajakami. Spływ w dzień św. Jana był doskonałą okazją do puszczenia na wodę tradycyjnych wianków.
Na wodzie działo się wiele, a nawet bardzo wiele. Na terenie przystani przy ulicy Szamotulskiej zorganizowano dla dzieci piknik.
Robert Filipiak zaprosił na rejs świętojański gości z partnerskiego miasta na Ukrainie. Było wiele pytań, a pan Robert pokazał im dawny port piaskowy i wyjaśnił jego funkcję. Na swą łódź zabrał też gości z partnerskiego miasta Oborniki Śląskie.
Tu trzeba wyjaśnić, że burmistrz tej miejscowości Arkadiusz Porada jest zapalonym wodniakiem i przypłynął w tym roku ze swoich Obornik do tych naszych Odrą i Wartą. Rejs trwał cztery dni, a jedynym problemem był brak stacji paliw na brzegach rzek.
W niedzielę podczas spotkania na ulicy nazwanej Na fali przyjaźni Polsko-Ukraińskiej oborniccy wodniacy zajęli część ulicy Kościelnej. Stanął tam katamaran i tematyczne stragany Aplagi oraz przystani Kowale.
Grażyna Urbaniak, inicjatorka powrotu przed laty tradycji świętojańskich wianków, wraz z koleżankami częstowała oborniczan wybornymi rybami wędzonymi. Był jesiotr, halibut, sielawa i inne równie doskonałe w smaku.
Na Kościelnej było klimatycznie i wodniacko. Choć panie napracowały się setnie, to ich uśmiech dowodził, iż są zawsze otwarte na promocję obornickich rzek, a szczególnie królowej Warty.