PARKOWO. 17 września 1939 r., łamiąc polsko-sowiecki pakt o nieagresji, Armia Czerwona wkroczyła na teren Rzeczypospolitej Polskiej, realizując ustalenia zawarte w tajnym protokole paktu Ribbentrop-Mołotow. Konsekwencją sojuszu dwóch totalitaryzmów był rozbiór osamotnionej Polski, a w efekcie zbrodnia katyńska i masowe deportacje setek tysięcy obywateli polskich w głąb ZSRR.
Wśród tych, którzy przeszli „piekło” zesłania znalazło się wielu mieszkańców ziemi rogozińskiej.
Historia opowiadana przez uczestników wydarzeń zawsze na dłużej zapada w pamięć słuchających. Dlatego też w Szkole Podstawowej w Parkowie organizowane są spotkania ze świadkami historii, którzy jak nikt inny potrafią przenieść słuchaczy w świat wydarzeń historycznych.
13 września gościem uczniów była Regina Grzebyta, która przypomniała tragiczne wydarzenia związane z okupacją ziem polskich przez Rosjan. Spotkanie z uczniami klas VI – VIII rozpoczęła krótka inscenizacja „Deportacje i tułaczka narodu polskiego” przygotowana przez Krzysztofa Działo. Fragment „Dziadów” Adama Mickiewicza, wspomnienia osób deportowanych „Wiesz, patrząc na setki naszych ludzi, straszliwie zmordowanych i głodnych, brnących od świtu do nocy w głębokim śniegu, myślałam jak historia się powtarza. Zapewne w takich samych warunkach przed osiemdziesięciu laty brnął przez śniegi syberyjskie mój dziadek Wincenty, skazany wyrokiem carskim za udział w powstaniu 1863 roku. A teraz jego syn, wnuczka i prawnuki… Tyle pokoleń…” ., piosenki „Ojczyzno ma”, no i oczywiście „Marsz Sybiraków” wprowadziły wszystkich w nastrój czasu okupacji.
A potem… Potem popłynęła opowieść o niezwykle trudnym okresie w historii Polski. Pani Regina, była nauczycielka, jak nikt inny potrafiła zainteresować swoim opowiadaniem. Zresztą losy rodziny Brancewiczów to gotowy scenariusz niezwykle interesującego filmu, czy też książki. Aresztowanie ojca w 1940 roku, zapakowanie do bydlęcych wagonów, długa podróż w okropnych warunkach, a następnie prawie dwa lata pobytu daleko za Uralem, to tylko początek tragicznych losów rodziny Brancewiczów. Kolejne etapy, to podróż z armią Andersa do Iranu, a dalej statkiem do Afryki, do Lusaki. I dopiero w 1946 roku powrót do kraju. Minęło 45 minut lekcji, minęła przerwa, a nikt tego nawet nie zauważył.
Niektórzy mówią, że wspomnienia świadków historii są nudne i nie zainteresują dziś dzieci i młodzieży. Nic bardziej mylnego. Wbrew tej logice myślenia spotkanie w Parkowie przebiegło w atmosferze skupienia i ogromnego zainteresowania. Opowieść gościa parkowskich uczniów przeniosła ich bowiem w ciemny czas okupacji, gdzie każdy dzień życia był dniem darowanym przez stwórcę. Najbardziej istotne dla młodzieży było to, że opowiadał to człowiek, który rzeczywiście przeżył piekło wojny.
Cisza panująca podczas opowieści i po jej zakończeniu były najlepszym dowodem na to, że ta „lekcja historii” przyniesie efekty i dla tej młodzieży data 17 września nie będzie tylko kolejnym, nudnym wydarzeniem do zakucia, zdania i zapomnienia.
Na zakończenie spotkania dyrektor Małgorzata Cyranek wręczyła pani Reginie podziękowanie: Z wielkim szacunkiem składamy na pani ręce podziękowania za bezcenną misję, za zachowanie i przekazywanie prawdy historycznej o ofiarach oraz miejscach martyrologii Polaków deportowanych na tę „nieludzką ziemię. Na koniec przedstawiciel samorządu szkoły wręczył wyjątkowemu gościowi w imieniu uczniów kwiat słonecznika.