OBORNIKI. Prace przy budowie obwodnicy wałeckiej niemrawo zmierzają ku końcowi i niewiele brakuje, by można spodziewać się otwarcia. Ścieżka pieszo-rowerowa została odgrodzona żółtą barierą od jezdni, na pasach gruntu pod ekranami akustycznymi wyrosły spore chwasty, wymalowano wszystkie oznakowania poziome. Nie wszyscy są z nich zadowoleni, a na dowód tego cytujemy kilka uwag naszej stałej czytelniczki Ewy: Patrząc z perspektywy kierowcy można zapytać kto był pomysłodawcą takich zmian i gdzie zgubił wyobraźnię i myślenie.
Jadąc ul. Kowanowską od strony Urzędu Miejskiego można pojechać w każdym kierunku – chociaż na ten moment nadal stoi tam znak nakazujący jazdę tylko w prawo.
Jadąc od strony Żwirek mamy nakaz jazdy tylko w prawo. Trzeba zawrócić na rondzie i skręcić w Kowanowską w prawo z jedenastki.
Jadąc od strony Poznania wymyślono dodatkowy pas do skrętu w prawo w ul. Kowanowską, chociaż nigdy z tego powodu, że samochody skręcały w prawo z pasa również do jazdy na wprost nie było żadnych utrudnień.
Pas do skrętu w lewo zlikwidowano i przekształcono go na pas do jazdy na wprost, co stworzyło niebezpieczeństwo w tym sensie, że gdy zwolni samochód, który będzie skręcał z nowego pasa w prawo, w ul. Kowanowską, to w tym czasie przed tym samochodem, który zwolni, może przechodzić pieszy, którego może nie zauważyć rozpędzony samochód jadący nowym pasem na wprost.
Faktem jest, że zmiany są spore i widoczne, choć jednak przemyślane.
Wydzielony pas ruchu dla kierowców nadjeżdżających z południa i skręcających w Kowanowską jest bardzo potrzebny, by w razie zamknięcia szlabanu, a od nowego roku będzie to bardzo częste, czekający na przejazd nie blokowali drogi jadących prosto. Musi być także pas ruchu dla jadących od północy i także skręcających w Kowanowską (w stronę UM), by w czasie, gdy czekają na zmianę świateł, nie zablokowali ronda, przez które przejeżdżać będzie duża ilość pojazdów. Tu trzeba przypomnieć, że przez kaponierę w stronę miasta pojedzie tylko część pojazdów do 3,5 tony, cała reszta a także te, które dotąd jechały przez ulicę Czarkowską i Rynek pojedzie właśnie tędy.
Szerokość drogi krajowej nie pozwala na urządzenie tam sześciu pasów ruchu, by można było wydzielić ozdobne lewoskręty. Ponadto lewoskręty są likwidowane tam wszędzie, gdzie to możliwe, by nie spowalniać ruchu.
W tym przypadku to wręcz konieczne, bo ruch na odcinku 11 Listopada od ronda do Lipowej prawdopodobnie się podwoi, więc każde spowolnienie go miałoby katastrofalne dla płynności ruchu skutki.
Wjazd w Kowanowską będzie z samego ronda, gdy gmina wybuduje osobną drogę. Na rondzie przygotowano już specjalny wyjazd, którym będzie można dotrzeć bezkonfliktowo do ulicy Kowanowskiej, a może i dalej, jeżeli uda się wdrożyć pomysł radnego Marka Lemańskiego, by wykonać osobny i bezkolizyjny wyjazd na ulicę Łukowską z pominięciem często zamkniętego przejazdu kolejowego na skrzyżowaniu tej ulicy z Lipową.