ROGOŹNO. Wszystko wskazuje na to, że ster Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej przejmie pani Marzena Brączewska.
Ma niewątpliwe doświadczenie w administrowaniu taką instytucją a nawet napisała jej statut. Najmniej problemu miała z określeniem rodzaju wykształcenia dyrektora tej placówki, bowiem w tę rubrykę wpisała swoje wykształcenie.
Mimo to zapisy w statucie nie spodobały się radnym a na ich liczne pytanie nie potrafiła jednoznacznie odpowiedzieć, ani pani Marzena, ani obecny na sali sekretarz urzędu, a nawet referent prawny, który jak jego funkcja głosi, prawo znać powinien.
Dokonano trzech zmian nie będąc pewnym, czy są słuszne. W pewnym momencie dość zabawnie zabrzmiało zdanie wypowiedziane do protokółu przez Romana Szulerskiego, który patrząc w stronę referenta zawołał widzę prawnik kiwnął głową to znaczy, że jest dobrze.
Kiwniecie gminnego prawnika nie wystarczyło Krzysztofowi Ostrowskiemu, który zażądał od burmistrza Janusa, by na każą sesje zapraszał radcę prawnego urzędu. Ten odpowiedział, iż musi to uzgodnić z panią radczynią i dodał, że będzie to prawdopodobnie dodatkowo kosztować.
Trudno nie przyznać burmistrzowi racji, a z drugiej strony taki akt, jak statut, powinien być lepiej i precyzyjniej napisany, by potem służył wyjaśnianiu a nie niejasnościom.