POWIAT OBORNICKI. Plaga pijanych kierowców wciąż nie maleje. Tylko w miniony weekend policjanci zatrzymali aż czterokrotnie nietrzeźwych kierowców. Rekordzista został zatrzymany za jazdę pod wpływem alkoholu dwukrotnie i teraz czeka w celi na decyzję Sądu Rejonowego w Obornikach.
W sobotę policjanci z Rogoźna zatrzymali 40-letniego mieszkańca tego miasta za spowodowanie kolizji. Kierując po pijanemu samochodem marki Renault Megan nie potrafił właściwie ocenić odległości od pobocza, ani szerokość jezdni. W Międzylesiu zjechał na przeciwny pas ruchu, następnie na brzeg drogi i na koniec uderzył w drzewo. Badanie alkotestem wykazało u niego niemal promil alkoholu.
Dzień później policjanci zatrzymali kolejnego mieszkańca Rogoźna. 29-letni mężczyzna doprowadził do kolizji z innym pojazdem, a następnie zbiegł z miejsca zdarzenia. Funkcjonariusze ruszyli za nim w pościg i po kilku kaskaderskich manewrach uciekiniera zatrzymali, aby zbadać delikwenta na zawartość alkoholu. Okazało się, że ma w żyłach ponad półtora promila alkoholu bo, jak twierdził – wypił tylko małe piwko.
W tym samym czasie oborniccy policjanci aż dwukrotnie zatrzymywali innego nietrzeźwego kierowcę.
17 maja 35-letni mieszkaniec powiatu szamotulskiego poruszał się pożyczonym samochodem marki Opel Vectra. Pierwszy raz zatrzymano go w Obornikach na ulicy Piłsudskiego, gdzie doprowadził do kolizji drogowej, wjeżdżając w tył samochodu Opel Omega. Policjanci wydali uszkodzonego Opla Vectrę prawowitemu właścicielowi. Pijanego kierowcę, po wykonaniu wszelkich czynności, zwolniono do domu.
To była raczej błędna decyzja, a na jej skutki nie trzeba było wcale długo czekać, bowiem zatrzymany mężczyzna niczego się nie nauczył. Po niespełna dwóch godzinach w Chrustowie ponownie uderzył w tył samochodu marki Renault. Tym razem wiedział, że to już nie przelewki i postanowił uciec z miejsca zdarzenia. W efekcie tej ucieczki uderzył w płot jednej z posesji. Po przebadaniu na zawartość alkoholu okazało się, że ma we krwi 2,66 promila alkoholu i nie bardzo pamięta, co tego dnia robił. Tym razem policjanci zdecydowali się go zatrzymać w areszcie, gdzie wytrzeźwieje i poczeka na decyzję sądu. Za popełnione przestępstwo grożą mu dwa lata więzienia.
Możliwe, że już niedługo zmienią się przepisy mówiące o karaniu kierowców. Wtrącanie do więzienia niczego ich nie uczy, podobnie jest z wysokimi mandatami i czasowym odbieraniem prawa jazdy. Ministerstwo Sprawiedliwości proponuje nowe rozwiązanie polegające na kierowaniu ich do prac społecznych. Poddani jej musieliby oddać paszport (tylko na okres wykonywania pracy społecznej) oraz stawiać się w wyznaczonych terminach na komendzie. Stamtąd kierowano by ich do pracy nadzorowanej na rzecz miast i gmin. Taka osoba musiałaby na przykład zamiatać Rynek w kurtce z napisem „skazany za jazdę po pijanemu” Takie rozwiązania podoba się samorządowcom. Ministerstwo Sprawiedliwości tłumaczy swój pomysł, powrotem karanych pijanych kierowców do takiego samego zachowania. Statystyki potwierdzają, że blisko 20% ze 150 tysięcy pijanych kierowców zatrzymanych w 2008 roku, miało już podobne wykroczenie na koncie w tym roku.