40-letnia wojna pana Waleriana z Kowanówka

40-letnia wojna pana Waleriana z Kowanówka

KOWANÓWKO Pan Walerian mieszka w Kowanówku i poskarżył się kolejny raz radzie miejskiej, że od 40 lat ma niezałatwioną sprawę.

Dotyczy ona chęci nabycia fragmentu działki gminnej mogącej stanowić wyjazd na tyłach jego działki na drogę publiczną. Obawia się, że działka ta, na która ma od 40 lat chrapkę, pewnego dnia może zostać sprzedana i wówczas on może zostać odcięty od wymarzonego wyjazdu.

Na szczęście ta obawa powstała jedynie w głowie pana Waleriana. Ma on ze swojej działki aż dwa solidne wyjazdy na drogę publiczną, a działka, do której wzdycha, znajduje się na tyłach jego posesji i wyjazdu mieć nie musi.

On mimo to skarży się, że pewni Niemcy chcieli zainstalować mu pompę ciepła, ale zrezygnowali, bo nie jest on właścicielem gruntu?

Pochwalił burmistrza Tomasza Szramę za udzielenie mu rady, by wykupił on 100 metrów działki gminnej mogącej być dla niego drogą, z tym, że kupić ją może dopiero po uzyskaniu zgody rady miejskiej. Trochę trudno w to uwierzyć, bowiem burmistrz ma świadomość, że normatyw gminnej działki wynosi 700 metrów, a ta ma właśnie tyle, więc stu metrów się nie wydzieli.

Według gminnej urzędniczki: 700-metrowa działka jest niepodzielna i nie da się z niej wyciąć pośrodku pasa parometrowej szerokości, bo pozostałe skrawki staną się bezproduktywnym nieużytkiem.
Czy rada zgodzi się teraz na sprzedaż drogi, to bardzo wątpliwe.

Pan Walerian się tego zapewne spodziewa i wini za tę sytuację urbanistykę. Twierdził, że ma liczne opinie i wyliczenia, zatem nie zgadza się z opinią urbanistów. Urbanistka gminna zauważa za to, że owe opinie pan Walerian zamówił sobie prywatnie na swój koszt i jest w nich to co chciał, aby było, choć nie do końca zgodnie z przepisami.

Tą sprawą zajmowała się co najmniej już raz rada miejska i nie wyraziła zgody na tego rodzaju rozwiązanie.

Pani kierownik wydziału urbanistycznego zauważyła też, że sprawa była dwukrotnie badana przez sądy dwóch różnych instancji. Oba prawomocnie wyroki podnoszą, iż: Nieruchomość ma dwa wjazdy i swobodny dojazd do drogi publicznej, zatem nie ma potrzeby ustanawiania drogi koniecznej, bo wyjazd na przelot działki nie jest potrzebny. Od strony działki gminnej jest kilkucentymetrowa różnica poziomów i nie ma żadnych śladów, by ktoś z działki pana Waleriana tamtędy wyjeżdżał.

Pan Walerian chciałby trzeciego wyjazdu, by lepiej korzystać z wiaty dobudowanej do budynku, ale ta została jednak wybudowana bez pozwolenia jako samowola, choć obecnie po latach zalegalizowana.

Sąd zaproponował wyjście, jakim jest wykup całej działki gminnej, a nie jednie pasa drogi.

Dziwnie zabrzmiało tłumaczenie pana Waleriana, iż mu trzeci wyjazd potrzebny jest do prowadzenie działalności gospodarczej, bo jej już nie prowadzi.

Pan Walerian kwestionował niekorzystne dla siebie wyroki sądów, choć te są prawomocne i wydane zostały przez dwie instancje. Skarżył się, iż gmina jest winna jego zawałowi serca. Skarżył się na wszystkie sądy tego świata. Na wszelakie władze, na stan wojenny i na konieczność zapłacenia odszkodowania, które mu zasądzono. Pożartował trochę z nazwiska urzędniczki gminnej odpowiedzialnej za grunty, zakwestionował nowy plan zagospodarowania przestrzennego, skarżąc się na gminę, że został przez nią oszukany, omataczony, zniszczony i zignorowany. Całej działki nie chce, chce kupić jedynie jej fragment.

Radny Marek Lemański, chcąc zaoszczędzić koleżankom i kolegom dalszego słuchania wywodów pana Waleriana, zaproponował złożenia przezeń wniosku, który rada miejska rozpatrzy. Na koniec stwierdził, że: Na stratę gminy zgodzić się nie mogę. Pan Walerian zgodziłby się nawet kupić cała działkę, ale bez przetargu. Chce też ceny, którą mu wyliczono przez urzędników naczelnika Franciszka Tabata. Niestety od tego czasu ceny działek uległy kolosalnej zmianie, więc na to zgody nie będzie. Mimo to pan Walerian próbuje, powołał się nawet na nieaktualny plan zagospodarowania przestrzennego gminy z roku 1980. Na koniec zagroził staraniem o kasację wyroków sądowych. Radczyni gminy ostrzegła go jednak, że to będzie bardzo trudne, bo musi dowieść, że oba sądy popełniły błędy formalne.

Można zatem założyć, że gmina będzie za dziesięć lat obchodziła wraz z panem Walerianem okrągły jubileusz 50-lecia starania się o kawałek działki.


Okładka najnowszego numeru Gazety Obornickiej



BIURO RACHUNKOWE
Oborniki ul. Obrzycka 21
tel. 061/29-66-682, 602 130 147
Prowadzi:
księgi handlowe
księgi przychodów 
i rozchodów
rozliczenia 
z Urzędem Skarbowym
wynagrodzenia 
i rozliczenia ZUS
wyprowadzanie zaległości



USŁUGI TRANSPORTOWE
do 1,5 tony
z paką otwartą
tel. 697 300 576



TANI WĘGIEL
PROMOCJA

Skład opału w Rożnowie poleca:
– Węgiel Kamienny Kostka
LUZ 1700 zł/t
– Węgiel Kamienny Orzech
Worki LUZ 1450 zł/t
– Ekogroszki Węgla Kamiennego Worki LUZ 1400 zł/t
– Miał z Groszkiem Luz
Ekogroszek składujemy w suchym, zamkniętym pomieszczeniu
Rożnowo ul. F. Mickiewicza 5
CENY PROMOCYJNE!!
Nie przepłacaj! Zadzwoń!
Tel. 502 612 399 lub 600 371 366
Transport powyżej 1 tony na terenie gmin 
Oborniki, Rogoźno i Ryczywół GRATIS!



Układanie parkietów, podłóg i paneli,
cyklinowanie, polerowanie bezpyłowe
Oborniki tel. 669 934 242


REDAKCJA

Gazeta Powiatowa Ziemia Obornicka. Tygodnik Informacyjny, Kulturalny i Społeczny. Ukazuje się w każdy wtorek od 1991 roku. Wydawca: Handel-Druk-Kolportaż. ISSN 1427-5848.

Reklamy i ogłoszenia
Dorota Misiorna: tel. 660 875 525, dorota@oborniki.com.pl.

Zastępca redaktora naczelnego:
Czesław Kiwertz, tel. 605 731 021, kiwertz@oborniki.com.pl.

Redaktor naczelny: Marek Misiorny,
tel. 517 146 753.

Mail do redakcji: gazeta@oborniki.com.pl.